Dlaczego nie tańczymy tylko w Wielkim Poście

Zmieniając czwarte przykazanie, Kościół nie zmienił swojej nauki. Problem jedynie w tym, że nie potrafi wytłumaczyć tego wiernym. A w rolę tłumaczy wcielają się dziennikarze.

Publikacja: 24.06.2013 20:57

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Jeszcze kilka lat temu po kursie katechezy każdy bez najmniejszego zająknięcia potrafił wyrecytować ostatnie z pięciu przykazań kościelnych. Brzmiało tak: „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać”. O tym, że trzeba nakazane przez Kościół posty zachowywać, mówiło przykazanie trzecie. I praktycznie każdy wiedział, że potańcówek, dyskotek, wesel itp. nie urządza się w trakcie adwentu, Wielkiego Postu, ani piątki. W tym samym czasie obowiązywała tzw. wstrzemięźliwość dotycząca jedzenia mięsa.

W 1992 roku w Kościele nastąpiła mała rewolucja. Przyjęto wówczas nowy Katechizm Kościoła Katolickiego. Zmieniono m.in. brzmienie przykazań. Zabawy i posty połączono w jeden zapis: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Watykan zgodził się jednak na to, by w Polsce przykazanie to brzmiało następująco: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Teraz biskupi postanowili o przyjęciu zapisu czwartego przykazania w formie zaproponowanej przez Watykan.

Czy Kościół zmienia swoją naukę i co te zmiany oznaczają w praktyce dla wierzących? Zacznijmy od początku. Bardzo często przykazania kościelne utożsamiane są z Dekalogiem. Tymczasem to nie to samo. Dziesięć przykazań to prawo pochodzące od Boga i niezmienne. Przykazania kościelne pochodzą zaś od ludzi, od instytucji, jaką jest Kościół. Jest to po prostu zbiór pewnych zasad, które wierzący powinien przyjąć. I choć ich zapis jest ustalony odgórnie przez Watykan i zapisany w Katechizmie, kościoły lokalne mają prawo do pewnej modyfikacji ich treści, a nawet dodawania nowych – zezwala na to kodeks prawa kanonicznego. W USA obowiązuje np. sześć przykazań.

Innymi słowy nauka Kościoła w żadnym miejscu nie została zmieniona – wciąż katolicy wierzą w tego samego Boga, który dał Dekalog – zbiór praw stałych i niezmiennych, których bezwzględnie trzeba przestrzegać. Kosmetyczne zmiany dotyczą jedynie praw kościelnych, które zostały stworzone po to, by, jak zapisano w Katechizmie, dostarczyć „wiernym niezbędnego minimum ducha modlitwy i wysiłku moralnego we wzrastaniu miłości Boga i bliźniego”.

Kościół zmienia przykazania. Czeka nas religijna rewolucja?

Reklama
Reklama

Jakie zmiany czekają wierzących? Zacznijmy od adwentu. Tu nic się nie zmieniło. Ale potrzebne jest małe wyjaśnienie. Kościół nigdy nie zabraniał zabaw w tym okresie. Zawsze można było zorganizować np. wesele. Adwent jest bowiem radosnym czasem oczekiwania na narodzenie Jezusa. Co innego piątek i Wielki Post. Stare sformułowanie przykazania w takim samym stopniu dotyczyło piątków i Wielkiego Postu: nie organizować zabaw, nie jeść mięsa. Teraz biskupi ograniczają zakaz zabaw jedynie do Wielkiego Postu i dopuszczają ich organizację w piątki. Tłumaczą, że np. młodzież w szkołach często rezygnowała z dyskotek na zakończenie roku szkolnego, bo przecież nie wypada bawić się w piątek.

Argumenty słuszne. Problem, i to bolączka Kościoła, tkwi w komunikacji z wiernymi. Wielu zmiany oburzyły. Dlaczego? Bo nie idzie za nimi czytelny komunikat od duszpasterzy. A rolę „tłumaczy” z kościelnego na język potoczny muszą przyjmować dziennikarze i publicyści.

Jeszcze kilka lat temu po kursie katechezy każdy bez najmniejszego zająknięcia potrafił wyrecytować ostatnie z pięciu przykazań kościelnych. Brzmiało tak: „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać”. O tym, że trzeba nakazane przez Kościół posty zachowywać, mówiło przykazanie trzecie. I praktycznie każdy wiedział, że potańcówek, dyskotek, wesel itp. nie urządza się w trakcie adwentu, Wielkiego Postu, ani piątki. W tym samym czasie obowiązywała tzw. wstrzemięźliwość dotycząca jedzenia mięsa.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama