Gusła, szamani i czary

Niespodzianka. Prof. Hartman nie wierzy w cuda.

Publikacja: 08.07.2013 16:49

Ojciec John Bashobora, charyzmatyczny kapłan z Ugandy

Ojciec John Bashobora, charyzmatyczny kapłan z Ugandy

Foto: materiały prasowe

Rekolekcje na Stadionie Narodowym za nami, a poseł Godson był świadkiem wskrzeszenia, więc przez papier i światłowody przelać musiała się obowiązkowa runda narzekań, na gusła, przesądy, szamanów i średniowiecze w XXI w. Narzekań, które w żadnym wypadku, nie biorą się ani z rasizmu, ani z intelektualno-moralnej pustki, ani przekonania własnej wyższości nad nieoświeconymi masami.

Mamy więc prof. Jana Hartmana, który ładnie spina i zawiera wszystkie obowiązkowe w takim wypadku słowa i akcenty:

Ten poseł, nazwiskiem Godson, posłuje z ramienia partii, która prezentuje się jako umiarkowana chadecja, a nawet - sądząc po nazwie - partia obywatelska! Tusku, nie tak się umawialiśmy, gdy zakładałeś PO! Litości! (...) Polski Kościół przekroczył rubikon. (...) W Polsce o cudach 'za wstawiennictwem' i cudownych uzdrowieniach mówi się w publicznych i prywatnych mediach jak gdyby nigdy nic - z poważną miną. W klerykalnym szaleństwie to wszystko uchodzi za 'informację'. Pani w telewizji paple o tym bez mrugnięcia okiem - jakby mówiła o zapowiadanym przez astronomów zaćmieniu księżyca najbliższej nocy. (...) Co to znaczy, że ludzie, którzy mają ukończone studia, mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe Zidiocenie?

- pisze Hartman w swoim niezrównanie dowcipnym stylu. I aż chciałoby się w odpowiedzi filozofowi zacytować Szekspira: "Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło".

Pozytywnie natomiast zaskakuje Jan Turnau w "Gazecie Wyborczej", który w ten sposób podsumowuje rekolekcje.

(...)W pewnym sensie cudów nie ma. Zdarzają się niezwykłe uzdrowienia, można je jednak nieraz tłumaczyć "naturalnie". Tyle tylko że dzisiaj pojęcie "natury" jest o wiele mniej jasne niż przed wiekami. Wątpliwe stały się oba dogmatyzmy. Ten, co powiada, że każdy cud to bzdura, i tamten, co twierdzi, że są wydarzenia, których się nigdy nijak nie wytłumaczy medycznie.  Po drugie, ksiądz Bashobora nie tylko nie działał ostentacyjnie, ale akcentował, że nie on uzdrawia i że uczestnicy powinni się przede wszystkim wyspowiadać. A Pan Bóg uzdrowił tam kogoś "fizycznie"? Nie to jest w istocie najważniejsze. Grunt, że zapewne trochę Polaków opuściło Stadion Narodowy, nieco bardziej kochając bliźnich.

I przy tym zostańmy.

Rekolekcje na Stadionie Narodowym za nami, a poseł Godson był świadkiem wskrzeszenia, więc przez papier i światłowody przelać musiała się obowiązkowa runda narzekań, na gusła, przesądy, szamanów i średniowiecze w XXI w. Narzekań, które w żadnym wypadku, nie biorą się ani z rasizmu, ani z intelektualno-moralnej pustki, ani przekonania własnej wyższości nad nieoświeconymi masami.

Mamy więc prof. Jana Hartmana, który ładnie spina i zawiera wszystkie obowiązkowe w takim wypadku słowa i akcenty:

Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska