Czy to już wojna w PO

Ostrzeżenie dla Tuska od Schetyny – tak w partii odczytują aferę taśmową.

Publikacja: 29.10.2013 19:45

Jacek Protasiewicz zapewnia, że nie upoważniał nikogo do składania działaczowi propozycji pracy

Jacek Protasiewicz zapewnia, że nie upoważniał nikogo do składania działaczowi propozycji pracy

Foto: PAP

Nie tak Jacek Protasiewicz spodziewał się spędzać pierwszy tydzień na stanowisku szefa dolnośląskiej PO. Sobotnie wybory, w których sensacyjnie pokonał Grzegorza Schetynę, bada prokuratura, a media ujawniają kulisy zdobywania głosów.

Już w poniedziałek po południu „Newsweek" opublikował nagranie rozmowy posła PO Norberta Wojnarowskiego z delegatem na zjazd dolnośląskiej PO Edwardem Klimką. – Znamy się za długo, żeby o dupie Maryny pogadać. Jacek Protasiewicz zapytał mnie wprost, czy ty jesteś w stanie go poprzeć – pyta delegata poseł. A gdy ten nie wygląda na przekonanego, dorzuca: – Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą.

Według przekazanego wczoraj mediom oświadczenia Klimka godzinę po tej rozmowie dostał telefon z KGHM z propozycją spotkania w sprawie pracy.

Nikt w Platformie nie ma wątpliwości, że wyciek taśm kłopotliwych dla Protasiewicza to element wojny między schetynowcami a popieranymi przez Donalda Tuska działaczami z tzw. spółdzielni. – Schetyna się broni. Wysyła sygnał ostrzegawczy – mówi „Rz" jeden ze „spółdzielców".

– Pytanie, czy to ostatnie taśmy, które ma Grzegorz – zastanawia się inny polityk dobrze znający kulisy wojny frakcji w PO. – I czy to tylko ostrzeżenie czy początek frontalnej wojny.

Rzeczywiście, współpracownicy Schetyny od kilku dni wysyłali sygnały, że ich lider nie podda się bez walki. Jak pisaliśmy wczoraj w „Rz", kluczowa dla niego ma być obecność w zarządzie partii. Jeśli premier Donald Tusk zdecydowałby się go stamtąd usunąć, były wicepremier miałby być gotowy na wojnę.

Solidarna Polska doniosła wczoraj do prokuratury o podejrzeniu korupcji, PiS zaapelował w tej sprawie do prokuratora generalnego. Ale współpracownicy Schetyny zareagowali na „taśmy Wojnarowskiego" równie szybko. Szef Klubu PO Rafał Grupiński nazwał nieetycznym zachowanie posła, wezwał go na spotkanie, grożąc zawieszeniem w klubie, zasugerował również, że wybory w dolnośląskiej PO mogłyby zostać powtórzone.

„Spółdzielnia" jednak nie pozostała dłużna. Jej lider Andrzej Biernat nagranie nazwał prowokacją. Od sprawy odciął się zaś Protasiewicz, zapewniając, że nie upoważniał Wojnarowskiego do proponowania komukolwiek pracy. Nieoficjalnie zaś „spółdzielcy" dowodzili, że Schetynie przeciek był potrzebny, by wytłumaczyć swoją porażkę.

Co dalej? Sprawą ma się dziś zająć zarząd krajowy PO. Ale ruch należy do Donalda Tuska, bo to od jego decyzji zależy przyszłość polityczna Schetyny. Jeśli będzie dalej marginalizował byłego wicepremiera, wojna może być coraz ostrzejsza.

Współpracownicy Schetyny: Może dojść do starcia z Tuskiem

Sprawa ma jeszcze inny wymiar. – Do tej pory plotkowano, że takie rozmowy są prowadzone podczas wyborów w Platformie. Teraz jest nagranie, jest dowód – mówi Jarosław Gowin. Nad tym, że sprawa szkodzi całej PO, ubolewają nasi rozmówcy z obu stron partyjnej barykady.

Mają rację. Wybory w Platformie miały być świętem demokracji. Jaka to demokracja, brutalnie pokazują „taśmy Wojnarowskiego". Po raz kolejny do debaty publicznej powraca też temat traktowania spółek Skarbu Państwa jako łupów politycznych. Dość przypomnieć, że rok temu, gdy afera „taśm PSL" odsłoniła nepotyzm praktykowany przez ludowców, media publikowały nazwiska tysięcy działaczy PO zatrudnionych w spółkach państwowych, samorządowych, agencjach itd. Na fali oburzenia społecznego Donald Tusk obiecał wówczas razem z ministrem skarbu przygotowanie przepisów, które uniemożliwią zatrudnianie z klucza partyjnego. Choć minęło 15 miesięcy, takie zasady nie powstały. Nic dziwnego. Gdyby były, trudniej byłoby teraz prowadzić w trakcie wyborów wewnętrznych właściwą politykę personalną.

Nie tak Jacek Protasiewicz spodziewał się spędzać pierwszy tydzień na stanowisku szefa dolnośląskiej PO. Sobotnie wybory, w których sensacyjnie pokonał Grzegorza Schetynę, bada prokuratura, a media ujawniają kulisy zdobywania głosów.

Już w poniedziałek po południu „Newsweek" opublikował nagranie rozmowy posła PO Norberta Wojnarowskiego z delegatem na zjazd dolnośląskiej PO Edwardem Klimką. – Znamy się za długo, żeby o dupie Maryny pogadać. Jacek Protasiewicz zapytał mnie wprost, czy ty jesteś w stanie go poprzeć – pyta delegata poseł. A gdy ten nie wygląda na przekonanego, dorzuca: – Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi