Aktualizacja: 16.05.2025 16:42 Publikacja: 16.05.2025 14:40
Zadzwonił do mnie Adam Bielan, żebym przeprowadził kwerendę w archiwum Wehrmachtu i sprawdził, czy widnieje w nim dziadek Tuska. Powiedział: „Jesteś historykiem, jedź i szukaj” – wspomina Zbigniew Girzyński
Foto: PAP/Leszek Szymański
Zacznę od tego, że koalicja PO i PiS realnie zaistniała trzy lata wcześniej – w wyborach samorządowych 2002 roku, i nie najgorzej funkcjonowała. Wspólne listy obie partie wystawiły na terenie wszystkich sejmików samorządowych poza Mazowszem. W sejmikach wojewódzkich, które są najbardziej upolitycznione, koalicja PO–PiS została zbudowana na zasadach zbliżonych do koalicji Trzecia Droga w ostatnich wyborach do Sejmu – dzieliliśmy się miejscami na listach samorządowych po równo, przy czym kandydaci obu partii zajmowali je naprzemiennie. Jeżeli pierwszy był ktoś z PiS-u, to drugi z Platformy, trzeci z PiS-u itd. Sam też startowałem w tamtych wyborach, choć bez sukcesu, z listy, która się nazywała „Platforma Obywatelska – Prawo i Sprawiedliwość”.
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Od lat pozostaję wierny musicalom. Ciekaw jestem zwłaszcza „Wicked” w Teatrze Roma.
Nazwiska Roberta de Niro i Nicholasa Pileggiego stały za dwoma gangsterskimi arcydziełami, „Chłopcami z ferajny”...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas