Wszystko jest ustawione, a naprawdę wartościowe zjawiska są pomijane (choć w tekście tych przykładów jakoś bardzo niewiele). Sama autorka - i to zdaje się być główną motywacją jej tekstu - czuje się wykluczona z głównego nurtu życia artystycznego.
Przeciętny uczestnik życia kulturalnego może być zdziwiony tą diagnozą. Życie artystyczne w Polsce kwitnie, budząc podziw na tle innych krajów regionu, a jego główną cechą jest różnorodność postaw, środowisk, artystycznych wyborów, wielki wzrost liczby instytucji kultury - i tych publicznych i tych prywatnych - oraz liczby uczestników życia artystycznego i publiczności. Wbrew temu co głosi autorka o zideologizowaniu sceny poprzez lewicowe dyskursy (feminizm, ekologia, działania prospołeczne) krytyka w ostatnim czasie pisze o zwrocie konserwatywnym wśród młodych artystów. A wewnątrz środowiska dominują ostre merytoryczne dyskusje o kształcie życia artystycznego, kondycji ekonomicznej artystów, roli prekariatu, miejscu rynku sztuki i misji instytucji publicznych. Trwa walka o ubezpieczenia zdrowotne i emerytalne dla artystów. Toczy się żywe, zdecentralizowane życie artystyczne, różnorodne, otwarte na różne wpływy, chłonne i dające miejsce na zaistnienie rozmaitym postawom.