Najobszerniej do tematu podeszła "Rzeczpospolita" poświęcając tematowi całą „Rzecz o polityce".
"Gazeta Wyborcza" zajmuje się tematem w nie mniejszym wymiarze, a nawet z czołówką Agnieszki Kublik i Pawła Wrońskiego w tekście: „Jak Bronisław Komorowski nie został prezydentem KRONIKA KATASTROFY". Tytuł mówi sam, za siebie. To gorzkie rozliczenie z brakiem politycznego refleksu, nieudolnością i bałaganem przy kampanii: „Z relacji wyłania się obraz potwornego bałaganu, kompetencyjnego zamętu oraz frakcyjnych walk w Pałacu Prezydenckim i samej Platformie". Tezy postawione po męsku, po trosze okrutne dla samej Wyborczej.
W środku kilka ważnych tekstów z wywiadem z Aleksandrem Kwaśniewskim i tekstem o czołowych „hejterach" Komorowskiego. Kwaśniewski przemawia z łamów GW głosem mędrca (oko bystre, ale co ze szkiełkiem?), a „hejterzy" to prawicowi dziennikarze „od Karnowskich po Sakiewicza". Godne poczytania.
W "Rzeczpospolitej" dobry tekst Dominika Zdorta, który jednak prócz szarżowania w melodii najdrastyczniejszych swoich felietonów („Komorowski wydał się młodym równie obleśnym jak kiedyś Jarosław Kaczyński") w analizie kampanii w ogóle nie dostrzegł nowych mediów. Nieco pomaga mu Filip Memches w tekście „Zwycięstwo odniosła piąta władza". Paweł Majewski zaś precyzyjnie przygląda się faktycznym autorom sukcesu Andrzeja Dudy i wyrasta na głównego PiS-ologa na ulicy Prostej 51. Chwała Bogu nie jest PiS-ologiem na kolanach, ani „pełnym nienawiści" (zarzut wobec kilku dziennikarzy mainstreamu). Konrad Piasecki dość optymistycznie o przyszłych losach Bronisława Komorowskiego i jak zwykle inspirujący Migalski o możliwości utworzenia się dwóch biegunów prawicy przy Dudzie i Kaczyńskim.
W "Rzeczpospolitej" także niezły tekst Jacka Cieślaka o powrocie formacji „Florence and the machine" i fascynujące story o wielkiej podróży sprzed 3400 lat tzw. „dziewczyny z Egtved", czyli jak można zrekonstruować wędrówki sprzed tysięcy lat na podstawie analizy chemicznej włosów. Wiwat Kowalski!!!