Po niedzielnym występie Beaty Szydło w TVN24 plan premier na ofensywę medialną jest aż nadto czytelny. Jasny był też przekaz: elegancko ubrana premier tłumaczyła racje PiS innym językiem niż większość polityków jej partii.
– Chodzi o pokazanie, że Beata Szydło jest racjonalnym, przewidywalnym i otwartym na dialog politykiem – tłumaczy jeden z wpływowych przedstawicieli obecnej ekipy, znający szczegóły ofensywy medialnej Szydło. Dlatego też premier zaprosiła liderów opozycji do dyskusji na temat projektu 500+.
Ofensywa będzie kontynuowana w najbliższych dniach: w niedzielę wieczorem premier będzie odpowiadać na Facebooku na pytania internautów, ma się też ukazać kilka świątecznych wywiadów ocieplających jej wizerunek.
Trudno nie dostrzec, że tym celom podporządkowane są też inne działania szefowej rządu. W piątek Kancelaria Premiera opublikowała drugi już wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący pisowskiej nowelizacji ustawy o TK. Wcześniej ukazał się wyrok, który dotyczył platformerskiej ustawy. Publikacja to ewidentnie gest, choć spóźniony, ze strony rządu. Wstrzymanie publikacji wyroku przez KPRM wywołało gigantyczną burzę. Emocje podgrzała wypowiedź samego Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział w TV Republika, że pierwszy wyrok nie powinien zostać opublikowany. Rząd ostatecznie się wycofał, choć zamieszanie z publikacją przyniosło wyłącznie wizerunkowe straty. Ale ostateczna decyzja ma się przyczynić do budowy obrazu przewidywalnego premiera, który gasi niepotrzebne spory i przestrzega prawa.
Podporządkowany temu był również przebieg wizyty Szydło w Brukseli. Zarówno podczas spotkania z krytykującym Polskę Martinem Schulzem, jak i późniejszego szczytu Szydło miała się prezentować jako polityk obliczalny.