- Nie należy oczekiwać, że przed szczytem w Warszawie nastąpią jakieś istotne zmiany w naszym nastawieniu – oświadczył dziś wysoki rangą przedstawiciel Głównej Kwatery NATO. Sojusz dąży do tego, by stosunki z Rosją były bardziej przewidywalne i stabilne, dlatego konieczne jest utrzymywanie z nią stałego dialogu. Jednocześnie jednak przyznał on, że praktyczna współpraca z władzami rosyjskimi nie jest na razie możliwa.

Za najistotniejszą, konkretną przeszkodę w nawiązaniu tej współpracy wysoki przedstawiciel wojskowego dowództwa NATO (SHAPE) uważa nagłe, niezapowiedziane rosyjskie manewry, przeprowadzane w regionach przygranicznych. Podpisana również przez Rosję Wiedeńska konwencja wymaga ich uprzedniej, co najmniej kilkumiesięcznej, notyfikacji. Przeprowadzenie ich bez notyfikacji powinno być traktowane tylko jako wyjątek. Tym czasem tylko w ciągu ostatnich paru lat Rosja przeprowadziła dwanaście takich niezapowiedzianych ćwiczeń i to z udziałem znacznych, dochodzących do 40 tysięcy osób, oddziałów. Jedno z takich ćwiczeń - przypomniał natowski oficer - służyło jako przykrywka do inwazji Krymu.

Niestety, niektórzy wysocy przedstawiciele NATO w dalszym ciągu rozpaczliwie trzymają się politycznie poprawnej interpretacji prowokowanych przez Rosję incydentów. Zakrawającym na żart przykładem było środowe wystąpienie Głównodowodzącego Sił NATO w Europie (SACEUR) gen. Pavla, który przypisał niebezpieczne manewry rosyjskich samolotów w bliskości natowskich statków i samolotów „błędom technicznym rosyjskich pilotów i złym funkcjonowaniu ich przyrządów”.

NATO konsekwentnie realizuje swą dotychczasową strategię. - Właśnie w czasach wzmożonego napięcia, jest rzeczą ważną, by utrzymać otwartą możliwość dialogu z Rosją - potwierdził dziś Sekretarz Generalny NATO, Jens Stoltenberg.