Do zatrzymania Sebastiana Majtczaka doszło w środę rano w Dubaju w pokoju hotelowym. – Był absolutnie zaskoczony, najwyraźniej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czuł się pewnie, był to już trzeci kraj, do którego po wyjeździe z Polski udało mu się przedostać – słyszymy od wysokiej rangi oficera KGP.
Wytropiła go specjalna grupa poszukiwawcza powołana przez komendanta głównego policji, wspierana przez lokalną policję ZEA, i to arabscy policjanci weszli do pokoju Majtczaka.
Jak uciekał kierowca bmw? Podróż przez trzy kraje
Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 był poszukiwany od 29 września. Prokuratura nie zdążyła mu ogłosić zarzutów, bo mający podwójne obywatelstwo (polskie i niemieckie) Majtczak wyjechał do Niemiec. Stamtąd do Turcji, a następnie do Dubaju. – Zaszył się w pokoju hotelowym, unikał opuszczania pomieszczenia i hotelu. Kiedy wychodził, to w kapturze na głowie – słyszymy. Niewiele brakowało, by został zatrzymany już w Turcji – jednak stamtąd w ostatniej chwili zdążył wyjechać. Problemem – jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” – okazały się procedury. Chodzi o to, że w Turcji czerwoną notę Interpolu (poszukiwania międzynarodowe – przyp. aut.) musi zatwierdzić miejscowe Ministerstwo Sprawiedliwości.
Czytaj więcej
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował o podpisaniu wniosku o ekstradycję do Polski 32-letniego Sebastiana M. Mężczyzna był poszukiwany przez policję w związku z tragicznym wypadkiem na A1.
– Apelowaliśmy o jak najszybsze wydanie zgody na jego zatrzymanie, ale przed wylotem Majtczaka nie udało się tego uzyskać, policjanci mieli związane ręce – słyszmy od naszego rozmówcy znającego sprawę. Śmiertelny wypadek nie jest w Turcji przestępstwem, za które policja może zatrzymać bez zgody ministerstwa. Polscy policjanci już w poniedziałek byli w Dubaju po otrzymaniu informacji od miejscowej policji – w środę dokonano zatrzymania.