Falsyfikaty obrazów wstawionych na aukcje wyłapał polski artysta o białoruskich korzeniach, profesor ASP, Leon Tarasewicz. Nie miał trudności, aby je znaleźć, bo ich zdjęcia znalazły się na stronach aukcyjnych.
Jeden z nich został wystawiony w czerwcu na sprzedaż przez renomowany dom aukcyjny Desa Unicum na aukcji „Sztuka Współczesna. Klasycy Awangardy po 1945 r." za ok. 40 tys. zł, z kolei kilka miesięcy wcześniej falsyfikat podpisany nazwiskiem artysty został wystawiony na aukcji internetowej Mazowieckiego Domu Aukcyjnego w Warszawie.
W obydwu przypadkach artysta o podejrzeniu popełnienia przestępstwa powiadomił, poprzez swojego pełnomocnika, prokuraturę. Mecenas Marek Małecki wnioskował o zdjęcie falsyfikatów z aukcji i zabezpieczenie ich jako materiałów dowodowych. I tak się stało – informuje „Rz" mecenas. Każdy obraz zdaniem artysty opatrzony był sfałszowanym certyfikatem o jego rzekomej autentyczności.
Nie pierwszy raz publicznie próbowano sprzedać sfałszowane obrazy tego artysty. W poprzednim roku prokuratura Warszawa-Śródmieście, ledwie po kilku miesiącach śledztwa umorzyła postępowanie ws. innego obrazu sygnowanego nazwiskiem profesora.
Stało się tak pomimo tego, że śledczy ustalił, kto wystawił na sprzedaż obraz, od kogo go kupił, określił ewentualny krąg osób, które mogły w procederze uczestniczyć. Prokuratura ustaliła, że podpisy na obrazie i certyfikacie zostały sfałszowane. Pomimo tego śledczy umorzył postępowanie z powodu niewykrycia sprawców.