Zabezpieczony monitoring z sądu rejestrowego oraz banku i przesłuchani pierwsi świadkowie – to najnowsze decyzje Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, która wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży spółki należącej do tureckiego biznesmena Sabri Bekdasa. To efekt publikacji „Rzeczpospolitej”, która w lutym ujawniła, jak oszuści w majestacie prawa przejęli cudzą własność.
– Śledztwo dotyczy podrobienia dokumentów przez nieustalonych sprawców oraz przedłożenia ich w Krajowym Rejestrze Sądowym. A także próby wyłudzenia kredytu, także przy użyciu nieprawdziwych dokumentów – mówi nam prok. Krystyna Gołąbek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Ekspresowe tempo
To miało być przestępstwo doskonałe. Łupem oszustów padła Reformer Development – spółka Sabri Bekdasa, tureckiego biznesmena, który od lat prowadzi w Polsce interesy.
Nieznani sprawcy 20 listopada 2018 r. odbyli rzekome nadzwyczajne zgromadzenie wspólników i sporządzili z niego fałszywy akt zmian właścicielskich – z nowym zarządem i adresem siedziby spółki. Na tej podstawie warszawski sąd KRS, bez weryfikacji, wpisał oszustów jako nowych „właścicieli”. Ci od razu zaczęli starania o kredyt, m.in. pod zastaw wartego 14 mln euro gruntu przy ul. Żelaznej w Warszawie, należącego do spółki, a także wystąpili o zmianę rachunku bankowego spółki. Niewiele brakowało, by cel osiągnęli. Oszustwo wyszło na jaw dzięki czujnej urzędniczce banku.
Po postępowaniu sprawdzającym prokuratura wszczęła śledztwo. Jest już w posiadaniu monitoringu z sądu i z banku, przesłuchała m.in. detektywa, którego zaangażował Bekdas. – Gromadzimy dokumenty dotyczące sprawy – zaznacza Krystyna Gołąbek.