Gdzie tkwi tajemnica niezwykle niskich cen masła w sklepach? Kostkę masła klienci mogli kupić ostatnio okazyjnie w promocji nawet po 2,99 zł, podczas gdy koszt produkcji w zakładach mleczarskich – jak wynika z cotygodniowych analiz Polskiej Izby Mleka (PIM) – wynosi 4,4 zł. Oczywiście, warunki promocji są różne, uzależniają cenę od kupna innych produktów lub ograniczają liczbę kostek, którą można nabyć jednego dnia, ale bez problemu można tak niskie ceny znaleźć.
– To mogą być nawet działania dumpingowe ze strony sieci, by zdestabilizować rynek – uważa Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Zwraca uwagę, że koszty produkcji są nadal bardzo wysokie. – Pytanie, dlaczego sieci zaczynają stosować dumping? Może Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na nie odpowie? – mówi ekspertka.
Czytaj więcej
W programie lojalnościowym Biedronki można podawać numer telefonu, jeżeli zapomni się karty czy telefonu z aplikacją. Okazuje się jednak, że lepiej tego nie robić.
Doświadczeni obserwatorzy rynku zauważają, że masło stało się symbolicznym produktem, w przypadku którego bardzo było widać rosnące ceny, dlatego konsumenci są tak wrażliwi na ich obniżki. Dodatkowo, sieci mogą mieć dziś za dużo masła, którego chcą się pozbyć, bo z powodu rekordowo wysokich cen popyt był mniejszy.
– Masło było za drogie, teraz tanieje, jest poddawane promocjom, wyprzedawane, by nie zalegało na półkach i nie powodowało w ten sposób strat i nie psuło rynku – wyjaśnia Andrzej Faliński, wiceprezes Forum Dialogu Społecznego i były dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jego zdaniem zaniżone ceny masła to kłopot polityczny, bo przecież możliwe są wizyty przedstawicieli UOKiK w firmach z pytaniem, dlaczego ceny masła tak spadają i zagrażają rentowności producentów oraz przetwórców.