Chodzi o ustawę o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem RP w UE.
Zmiany prawa dotyczącego współpracy rządu i parlamentu w sprawach unijnych są związane głównie z tym, że traktat lizboński, który wszedł w życie w grudniu 2009 r., zwiększył uprawnienia parlamentów narodowych w procesie stanowienia prawa wspólnotowego.
Zgodnie z nową ustawą nie rzadziej niż raz na pół roku rząd ma przedstawiać Sejmowi i Senatowi informację o udziale Polski w pracach Unii Europejskiej, w szczególności (niezwłocznie po ich otrzymaniu) projekty umów międzynarodowych, których stroną ma być Unia, i projekty decyzji przedstawicieli rządów zebranych w Radzie.
Ustawa reguluje też zasady występowania przez Sejm czy Senat do Trybunału Sprawiedliwości UE: [b]w razie otrzymania uchwały którejś z izb w sprawie wniesienia do luksemburskiego Trybunału skargi o naruszenie przez akt ustawodawczy Unii zasady pomocniczości premier ma niezwłocznie wnosić skargę do Trybunału. [/b]
O ustawie kompetencyjnej stało się głośno podczas jesiennej rozprawy w sprawie konstytucyjności traktatu lizbońskiego, gdy poseł Antoni Macierewicz i senator Piotr Andrzejewski, reprezentanci parlamentarzystów PiS, którzy traktat zaskarżyli, zarzucili, że ustawa kompetencyjna niedostatecznie gwarantuje udział polskiego parlamentu w procedurze przekazywania Unii kolejnych kompetencji RP. Zapowiadali jej zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego.