Chodzi o artykuł 42 ust. 2f Karty Nauczyciela. Zgodnie z tym przepisem, nauczyciel jest obowiązany do dostępności w szkole w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż 1/2 obowiązkowego wymiaru zajęć – w wymiarze 1 godziny w ciągu 2 tygodni, w trakcie której, odpowiednio do potrzeb, prowadzi konsultacje dla uczniów, wychowanków lub ich rodziców.
Wprowadzony przez ministra Przemysława Czarnka obowiązek był od początku krytykowany. Jego likwidację lub zmianę resort edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej zapowiedział już w styczniu 2024 roku. Ostatnio temat powrócił za sprawą listu, jaki Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego skierował do MEN. Związek zwrócił się o likwidację godzin dostępności od nowego roku szkolnego.
Czytaj więcej
Ministerstwo Edukacji Narodowej chce zniesienia obowiązkowych godzin dostępności nauczyciela w sz...
ZNP: tzw. godziny czarnkowe to zakulisowe zwiększenie obowiązkowego pensum zajęć nauczycieli
W liście przypomniano, iż mijają trzy lata od czasu wprowadzenia tego przepisu. „Nauczyciele oceniają ten zapis negatywnie i nie widzą korzyści z funkcjonowania godzin dostępności” - podkreślił Broniarz. Przywołał dane z ankiety przeprowadzonej 7-11 maja 2025 roku, w której wzięło udział 12 469 nauczycieli i nauczycielek. Wynika z niej, że zdecydowana większość respondentów uważa, iż godziny dostępności nie ułatwiły kontaktu między szkołą a rodzicami, rodzice oraz sami uczniowie z nich nie korzystają, a także, że godziny dostępności trzeba zlikwidować.
Zdaniem ZNP tzw. godziny czarnkowe to zakulisowe zwiększenie obowiązkowego pensum zajęć nauczycieli, bez zagwarantowania prawa do adekwatnego wynagrodzenia z tego tytułu. Jak dodano, "są one przykładem biurokratyzacji i nakładania dodatkowych obowiązków proceduralnych na nauczycieli".