- Osoby, które znajdą się w naszej bazie, będą miały problem z zaciągnięciem kredytu, zakupami na raty, a także np. z kupnem telefonu komórkowego – wylicza prezes InfoMonitora Mariusz Hildebrandt. – Teraz już wszystkie banki, firmy leasingowe czy telekomunikacyjne sprawdzają klientów.
Dane osób, które nie płacą alimentów, będą umieszczone w Centralnej Ewidencji Dłużników, gdy ich zaległości płatnicze będą trwały więcej niż sześć miesięcy. – A o wpisaniu na listę nie będziemy ich informować. Niemiła niespodzianka może nieuczciwego dłużnika spotkać np., gdy będzie się ubiegał o kredyt – przestrzega Hildebrandt.
– Teraz informacje o dłużnikach alimentacyjnych będziemy wysyłać już do wszystkich trzech istniejących na rynku biur informacji gospodarczej – wyjaśnia zastępca dyrektora Biura Polityki Społecznej Teresa Sierawska. – Zagrożenie umieszczeniem na takiej liście to skuteczny straszak dla nieuczciwych dłużników.
Świadczenia alimentacyjne wypłacane są z budżetu państwa za pośrednictwem miasta.
– Przejmujemy ten obowiązek na mocy wyroku sądowego, jeśli ojciec lub matka nie wywiązują się z zasądzonych świadczeń – wyjaśnia Sierawska. Z tej formy pomocy korzysta w stolicy 6,5 tys. osób. Rocznie kosztują państwo 20 mln zł.