Mąż sprzedał pół domu, żona walczy z nabywcą. „To prawna udręka”

Przepisy o podziale majątku w razie rozwodu wciąż są pełne pułapek dla eks-małżonków. Prawnicy je krytykują i wskazują czy i jak można uniknąć problemów.

Publikacja: 11.03.2024 13:58

Mąż sprzedał pół domu, żona walczy z nabywcą. „To prawna udręka”

Foto: Adobe Stock

O udręce związanej z rozdzieleniem majątku przekonuje przypadek czytelniczki, która zgłosiła się do redakcji „Rzeczpospolitej”. Po tym jak jej małżonek sprzedał pół nieruchomości musi mierzyć się z kilkoma sprawami sądowymi i obawą o to, czy w domu nie zagoszczą dodatkowi lokatorzy. Eksperci tłumaczą czy i jak można zabezpieczyć się przed tego typu ryzykiem.

Rozwód i pochopne zniesienie wspólności

W omawianym przypadku na początku sprawy rozwodowej, jeszcze przed rozwodem (nie mówiąc o rozdzieleniu i rozliczeniu wspólnego majątku), sąd wydał na wniosek męża postanowienie o ustaleniu rozdzielności majątkowej. 10 miesięcy później uprawomocnił się rozwód. Do tego czasu mąż sprzedał udział w domu jednorodzinnym koleżance swojej siostry (bez zniesienia wspólności nie mógłby tego zrobić).

Ta ostania sprzedała udział kolejnej osobie i była już żona wkrótce otrzymała od nabywcy pismo aby wydała klucze i dopuściła go do współkorzystania z nieruchomości. Zaproponował wynajęcie nieruchomości lub użytkowanie jej zamiennie, a jeśli jej nie udostępni to będzie dochodził wynagrodzenia za korzystanie z jego udziału. Od tego czasu w domu pojawiały się też osoby, które montowały kamery i rolety antywłamaniowe. Kobieta jest pełna obaw i stara się nie opuszczać domu.

Czytaj więcej

Alimenty od męża dla żony. Wina przy rozwodzie może wiele ułatwić

Trudny podział mieszkania po rozwodzie

Choć była żona szybko złożyła wniosek o podział majątku dorobkowego sprawa jest w toku kolejny rok. Na szczęście – z jej perspektywy — sąd postanowił, że na czas trwania postępowania ma ona  prawo do wyłącznego korzystania z domu (wraz z dzieckiem). Kobieta obawia się jednak, że może nie odzyskać w pełni domu i nakładów które na niego poczyniła.

Prawnicy dość zgodnie wskazują, że omawiana sprawa uwidocznia wady od lat krytykowanych regulacji dotyczących dzielenia majątku eks-małżonków.

- Kobieta jest w sytuacji, gdy postępowanie o podział majątku jest w toku postępowania i nie ma uregulowanego podziału mieszkania. Ma je tymczasowo w ramach zabezpieczenia. Jednak ostatecznie postanowienie o podział majątku samo w sobie nie może regulować sytuacji prawnej osoby która skutecznie nabyła udział w mieszkaniu (do zbycia udziału we współwłasności nie jest potrzebna zgoda drugiego współwłaściciela). W konsekwencji kobieta może być jeszcze stroną postępowania o ustalenie sposobu korzystania ze współwłasności, ewentualnie eksmisyjnego, a nawet o przywrócenie posiadania, gdyby drugi współwłaściciel w jakiś sposób go pozbawił - wskazuje dr Mariusz Korpalski, radca prawny.

Jak ograniczać ryzyko

Czego w takim razie nie dopełniła była małżonka i na co trzeba zwracać uwagę?

- Wszystkie kwestie powinny być ustalane na samym początku w postępowaniu o zniesieniu wspólności majątkowej małżeńskiej - mówi mec. Korpalski.

Sama zainteresowana podkreśla, że zgodziła się na rozdzielenie małżeńskiej wspólności majątkowej, aby mąż nie mógł korzystać z pieniędzy przeznaczonych na spłatę kredytu frankowego zaciągniętego na dom.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy: niewierna żona dostanie mniej po rozwodzie

- Wydaje się, że wszelkie rozliczenia między byłymi małżonkami (i ich następcami prawnymi) dotyczące składników dzielonego majątku powinny być dokonane w orzeczeniu o podziale majątku - wskazuje adwokat Marcin Szymański. - Nie jestem przekonany by przed tym rozstrzygnięciem posiadaczce domu można przypisać złą wiarę uzasadniającą wynagrodzenie za bezumowne korzystanie w zakresie przekraczającym jej udział, zwłaszcza jeśli jej były małżonek dobrowolnie opuścił dom. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że zbycie udziału w domu, czyli rzeczy ze swej natury przeznaczonej zazwyczaj do korzystania przez jedną rodzinę, miało charakter szykany wobec byłej małżonki. W tej sytuacji oczywiste jest, że próba pozbawienia jej (lub ograniczenia) posiadania domu byłaby działaniem bezprawnym - puentuje mec. Szymański.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Artur Grajewski, sędzia cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie

Sąd Najwyższy zajmował się omawianą kwestią w uchwale siedmiu sędziów z 15 października 1962 r. (sygn. akt I CO 22/62), mającej wówczas moc zasady prawnej. Orzekł, że zbycie przez małżonka, po ustaniu wspólności ustawowej, jego udziału w przedmiocie, który był objęty tą wspólnością, w tym również nieruchomości, jest bezskuteczne o tyle, o ile narusza uprawnienia drugiego małżonka wynikające z przepisów o podziale wspólnego majątku małżonków. Teza ta jest jak najbardziej aktualna. Należy jedynie zaznaczyć, że zbycie nie jest nieważne z mocy prawa, a jedynie były małżonek może domagać się stwierdzenia, że wobec niego nie wywołuje ono skutków prawnych i w toku postępowania o podział majątku wspólnego może żądać jej przyznania w całości na swoją rzecz.

O udręce związanej z rozdzieleniem majątku przekonuje przypadek czytelniczki, która zgłosiła się do redakcji „Rzeczpospolitej”. Po tym jak jej małżonek sprzedał pół nieruchomości musi mierzyć się z kilkoma sprawami sądowymi i obawą o to, czy w domu nie zagoszczą dodatkowi lokatorzy. Eksperci tłumaczą czy i jak można zabezpieczyć się przed tego typu ryzykiem.

Rozwód i pochopne zniesienie wspólności

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP