Zadawanie prac domowych może łamać prawa dzieci

MEN powinien opracować standardy zadawania prac domowych, bo uczniowie są przeciążeni.

Publikacja: 05.10.2017 17:11

Zadawanie prac domowych może łamać prawa dzieci

Foto: 123RF

Polscy uczniowie spędzają na odrabianiu prac domowych więcej czasu niż uczniowie w innych krajach. Nauczyciele zadają je na każdej lub na większości lekcji. Tak wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych. Zarówno według deklaracji nauczycieli, jak i uczniów klas szóstych przeciętny czas przeznaczany na wykonanie pracy domowej wynosi pół godziny z polskiego i tyle samo z matematyki. Oznacza to, że tylko na zadania z tych dwóch przedmiotów uczeń w ciągu tygodnia musi poświęcić od czterech do pięciu godzin. To tyle, ile wynosi średnia OECD wśród piętnastolatków biorących udział w badaniu PISA 2012 dla zadań domowych ze wszystkich przedmiotów.

Rzecznik praw dziecka ponownie zwrócił Ministerstwu Edukacji Narodowej uwagę na problem. Okazuje się, że zbytnie obciążanie uczniów jest niezgodne z prawem.

– Ilość zadawanych prac domowych niejednokrotnie powoduje, że dzieci i młodzież mają ograniczoną możliwość aktywnego uczestniczenia w życiu rodzinnym, w tym kultywowania tradycji wspólnego spędzania czasu z rodzicami i rodzeństwem, a także wywiązywania się z obowiązków domowych, które również odgrywają istotną funkcję wychowawczą – podkreśla Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.

A zgodnie z konwencją o prawach dziecka młodzi ludzie mają prawo do wypoczynku i czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych, stosownych do ich wieku. Polska zobowiązała się do przestrzegania i popierania prawa dziecka do wszechstronnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i artystycznym oraz do sprzyjania i tworzenia właściwych i równych sposobności dla działalności kulturalnej, artystycznej, rekreacyjnej oraz wykorzystania czasu wolnego.

Są państwa, np. Finlandia, w których prac domowych się nie zadaje. A kraj ten ma jeden z najwyższych poziomów edukacji. Zakłada się tam, że szkoła powinna nauczyć wszystkiego w czasie zajęć. Zamiast zadawać dzieciom kolejne prace domowe, szkoły zatrudniają korepetytorów, którzy interweniują natychmiast, gdy nauczyciel zauważa, że uczeń ma jakiś problem.

Rzecznik praw dziecka zdaje sobie jednak sprawę z tego, że w Polsce prace domową są „silnie ugruntowane w przekonaniach nauczycieli oraz w tradycji systemu edukacji". Chodzi o to, co się uczniom zadaje i ile czasu muszą na to poświęcić.

– Na wyższych etapach edukacyjnych wskazane jest rozwijanie samodzielnej pracy ucznia. Dostrzegam jednak potrzebę wprowadzenia zmian w praktyce szkolnej – należy położyć większy nacisk na zadania w formie projektów, których celem będzie utrwalanie i praktyczne wykorzystywanie zdobytej wiedzy – dodaje Marek Michalak, podkreślając, że niezbędna jest indywidualizacja pracy z uczniem poprzez uwzględnianie jego możliwości, predyspozycji i zainteresowań.

To ponowna interwencja rzecznika. W odpowiedzi na poprzednią wiceminister Maciej Kopeć napisał, że w kwestii nadmiernych obciążeń uczniów pracami domowymi rada rodziców może wystąpić do dyrektora szkoły lub do kuratorium.

Zdaniem rzecznika jednak nie można przerzucać na rodziców odpowiedzialności za jakość edukacji. Dlatego zaproponował szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej powołanie zespołu, którego celem będzie opracowanie minimalnych standardów zadawania uczniom prac domowych, w tym dopuszczalnego obciążania uczniów.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara