Tam gdzie decyzji nie wdrożono, sądy mogą jedynie interpretować polskie prawo w świetle decyzji ramowych.
Zwalczanie seksualnego wykorzystywania dzieci, wzajemne uznawanie kar o charakterze pieniężnym, zwalczanie korupcji w sektorze prywatnym i problem ataków na systemy informatyczne to sprawy, które znalazły się w unijnych decyzjach ramowych. Do dziś nie zostały jednak uwzględnione w polskim prawie. Opóźnienia są nawet dwuletnie.
Nowelizacja mająca na celu dostosowanie prawa krajowego do prawa UE to jedno z ważniejszych zadań dla nowego ministra sprawiedliwości. Lista koniecznych zmian ma kilkanaście pozycji. Najpilniejsze są zmiany w prawie i procedurze karnej. Na swoją kolej czekają też poprawki prawa cywilnego i gospodarczego.
Skąd wzięły się opóźnienia? Andrzej Duda, były wiceminister odpowiadający w Ministerstwie Sprawiedliwości za te sprawy, tłumaczy nam, że prace nad zmianami toczyły się od dawna, ale nie zostały zakończone. Pojawił się bowiem poważny problem. Chodzi o ochronę naszych obywateli i sprawę podwójnej karalności. Większość niewdrożonych przepisów budzi pod tym względem wątpliwości.
– W Ministerstwie Sprawiedliwości przyjęliśmy zasadę, że polskie sądy zawsze badają kwestię podwójnej karalności. Trzeba sprawdzić, czy przestępstwo, którego dopuścił się nasz obywatel za granicą, jest także przestępstwem w kraju. Chodzi o to, aby nasze sądy nie decydowały o wykonaniu kary orzeczonej za granicą za czyn, który w Polsce nie jest przestępstwem – tłumaczy.