O granicach łagodzenia kar

- Skuteczność prawa i związana z tym surowość reakcji wobec sprawców jego wielokrotnego naruszania mogą, jak się wydaje, wpływać na poprawę obyczajów, a przez to w dłuższej perspektywie ograniczyć skalę przestępczości – pisze Robert Kaczor, doktor prawa i prokurator

Publikacja: 08.09.2008 07:34

O granicach łagodzenia kar

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Wyraźną tendencją prawa karnego jest ograniczanie stosowania kary pozbawienia wolności na rzecz środków reakcji karnej o charakterze wolnościowym. W tym kierunku zmierza też nowelizacja kodeksu karnego (projekt z 25 lipca 2008 r. dostępny na stronie www.ms.gov.pl). Karze pozbawienia wolności wytyka się bowiem implikowanie znacznych kosztów obciążających budżet, brak efektów resocjalizacyjnych czy zbędność jej stosowania wobec sprawców drobnych przestępstw.

Rzeczywiście, należałoby racjonalizować rozwiązania dotyczące wymiaru i rodzaju kar, dostosowując je do coraz większych możliwości kontrolowania skazanego bez osadzenia go w zakładzie karnym, oraz pozbawiając czy ograniczając skazanemu korzystanie z innych dóbr niż wolność. Niezbędne jest uwzględnienie zmian zachodzących w społeczeństwie, a polegających na tym, że pewne dobra są coraz powszechniej dostępne, przy czym wraz ze wzrostem poziomu życia społecznego poszerza się ich katalog.Kara rzecz jasna może być dolegliwością nie tylko wtedy, gdy wiąże się z czasowym pozbawieniem jednej z najcenniejszych wartości, jaką jest wolność. Preferowanie kary grzywny albo kary ograniczenia wolności sprowadzającej się do nieodpłatnego świadczenia pracy społecznej jest w tym kontekście pożądane.

Na marginesie planowanej reformy warto jednak podkreślić, że modyfikacje polityki karnej, w zamierzeniu racjonalizujące odpowiedzialność pod względem rodzaju orzekanych kar, powinny korespondować z dostrzeganiem potrzeby surowszych reakcji wobec sprawców powracających do przestępstwa, którzy mogliby potraktować nastawienie wymiaru sprawiedliwości na stosowanie kar wolnościowych jako złagodzenie karania i swoistą zachętę do popełniania kolejnych przestępstw. Mogłoby się tak zdarzyć zwłaszcza wtedy, gdyby wskazana racjonalizacja rozwiązań kodeksu karnego była odbierana jednostronnie przez pryzmat generalnego łagodzenia kar i unikania karania pozbawieniem wolności.

Poza miarkowaniem dolegliwości kary nie mniej ważne jest zapewnienie jej zapobiegawczego oddziaływania. W tej mierze kara pozbawienia wolności czy jej substytut w postaci dozoru elektronicznego wydają się niezastąpione. O ile bowiem dla większości sprawców przestępstw (przyjmując, że większość sprawców drobnych przestępstw nie popada w recydywę) korzystniejsze będzie skazanie na karę wolnościową, niż straszenie więzieniem, o tyle sprawcy pojmujący przestępczość jako równouprawniony z innymi sposób na osiąganie swoich celów mogą zyskać na tym, że będą wobec nich stosowane kary wolnościowe. Ich zysk jest równocześnie stratą dla społeczeństwa.

Konkretyzując: jeśli skazanym jest sprawca przestępstwa, który dopuścił się go incydentalnie, to z punktu widzenia prewencyjnych walorów kary nie będzie w istocie różnicy czy sąd wymierzy mu karę grzywny, ograniczenia wolności czy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W każdej z tych sytuacji pierwsze skazanie będzie dla niego jednocześnie ostatnim, ponieważ z reguły przestrzega prawa. Przy tym kara grzywny czy ograniczenia wolności może być dla niego bardziej dolegliwa – bo realna – podczas gdy kara pozbawienia wolności warunkowo zawieszona będzie dolegliwością głównie hipotetyczną. Faktem jest jednak, że podejrzani, w tym incydentalni sprawcy, mając do wyboru – przy składaniu wniosku o dobrowolne poddanie się karze – grzywnę albo pozbawienie wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, decydują się raczej na tę pierwszą.

Jeśli natomiast skazanym jest sprawca, który po popełnieniu danego przestępstwa dopuści się kolejnych czynów zabronionych, to pierwsza kara grzywny czy ograniczenia wolności będzie niewystarczającym sposobem na przeciwdziałanie jego aktywności kryminalnej. Prawdopodobnie dopiero za drugim razem zostanie bowiem ukarany pozbawieniem wolności z warunkowym zawieszeniem, a po popełnieniu następnych przestępstw doczeka się orzeczenia kary izolacyjnej (ewentualnie dojdzie do zarządzenia wykonania wcześniej wymierzonej kary pozbawienia wolności).

W efekcie przyjęcie zasady, by w pierwszej kolejności skazywać sprawców na kary wolnościowe może jeszcze bardziej – niż gdyby tą pierwszą karą było pozbawienie wolności z warunkowym zawieszeniem – opóźnić zastosowanie wobec niektórych z nich kary izolacyjnej, jedynej, która w zasadzie gwarantuje powstrzymanie pewnej kategorii sprawców przed popełnianiem przestępstw. W obecnych realiach, jak sądzę, należy się bardziej obawiać takich konsekwencji, bez wątpienia pożądanego, zmodernizowania sposobu karania eksponującego rangę kar wolnościowych, niż zbyt pospiesznego zamykania skazanych w więzieniach. Kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, w przypadkach przeważającej liczby przestępstw, z wyjątkiem tych najpoważniejszych, orzekana jest z reguły dopiero w sytuacji uprzedniej karalności i to często wielokrotnej. Nie jest zatem tak, że osoby po raz pierwszy uchylające się od płacenia alimentów lub prowadzący rower w stanie nietrzeźwości, ale również sprawcy kradzieży trafiają do zakładów karnych. Trzeba bardzo uporczywej złej woli i permanentnie negatywnego nastawienia do obowiązków prawa karnego, aby wobec nieskuteczności innych kar wymierzoną bądź zastępczą karą było bezwzględne pozbawienie wolności.

Problem oczywiście w tym, że nie sposób sensownie uzasadnić prognozy (co dotyczy zwłaszcza drobnych przestępstw, a nie na przykład zabójstw popełnionych z motywów ściśle związanych z charakterem osobowości sprawcy), że sprawca dotychczas niekarany może popełnić następne przestępstwo, wobec czego w stosunku do każdego sprawcy pierwszy raz odpowiadającego karnie trzeba by stosować domniemanie o incydentalności sprawstwa. Stanowi to o racji bytu projektowanych przepisów. Zgadzając się co do tego, że uzasadnione jest preferowanie orzekania kar innych niż pozbawienie wolności, o ile dopuszcza takie rozwiązanie stosunkowo niewielki ciężar przestępstwa i pozytywna ocena sprawcy, który nie był wcześniej karany, należałoby, jak się wydaje, wzmocnić zapobiegawcze oddziaływanie kary w przypadku kolejnego skazania. Sprawca o negatywnym nastawieniu do porządku prawnego będzie bowiem kalkulował, iż właściwie już nie za drugim, a dopiero najwcześniej wraz z trzecim wykrytym przestępstwem realna jest dla niego perspektywa więzienia.

Dlatego w zamian za łagodniejsze potraktowanie w sytuacji pierwszego skazania każde następne uznanie za winnego przestępstwa powinno wiązać się z surowszymi środkami bardziej rygorystycznej polityki karnej, w tym ewentualnością – o wyższym niż sprzed nowelizacji stopniu prawdopodobieństwa – orzeczenia bezwzględnej kary pozbawienia wolności. Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi, nie wystarczy czynić dobra (łagodząc kary), trzeba jeszcze zwalczać zło (skutecznie karząc sprawców zagrażających społeczeństwu).

Modyfikacje polityki karnej powinny korespondować z dostrzeganiem potrzeby surowszych reakcji wobec sprawców powracających do przestępstwa

Dążąc do stworzenia jak najlepszych warunków do resocjalizacji warto, poniekąd dla zachowania równowagi, uznać w prawie karnym obowiązywanie reguły pesymistycznego realizmu co do podatności natury ludzkiej na daleko posuniętą korektę, dla której oparciem może być filozofia prawa Kanta, Schopenhauera, Nietzschego i wielu innych, a którą w sferze karania można sprowadzić do uznania wyższości przeświadczenia o zagrożeniu dla porządku prawnego ze strony sprawcy wielokrotnie karanego nad nadzieją jego nagłej i niespodziewanej poprawy. Dlatego szczególnie ważne jest, by oprócz kar umożliwiających nałożenie na sprawcę dolegliwości proporcjonalnej do popełnionego przestępstwa w postaci grzywny czy ograniczenia wolności odpowiednio wcześnie karać nieskłonnych do poprawy sprawców w sposób gwarantujący ścisłą kontrolę nad nimi dla uniemożliwienia popełnienia następnych przestępstw na szkodę ludzi, którzy sami przestrzegają prawa i są przekonani, że państwo będzie egzekwować przestrzeganie prawa wobec nich.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"