Reklama
Rozwiń

Polujący musi się podpisywać sam

Książka pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym ma charakter dokumentu. Wywiera to określone konsekwencje prawne

Publikacja: 07.08.2009 06:30

Polujący musi się podpisywać sam

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie oskarżyła myśliwego Dariusza A., o dwukrotne sfałszowanie podpisu kolegi, poprzez wpisywanie i podpisywanie się za niego w „Książce pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym”, czyli o przestępstwo z art. 270 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0AA32357066AFA9E1910BD69E5BCD127?id=74999]kodeksu karnego[/link].

Sąd Rejonowy uniewinnił go, bo przyjął, że czyn ten nie wypełnił znamion przestępstwa. Wspomnianej książki bowiem nie można uznać za dokument w rozumieniu art. 115§ 14 kodeksu karnego. Nie jest z nią związane żadne prawo, a ponadto zawarta w nim treść nie stanowi dowodu prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mających znaczenie prawne. Sąd wziął także pod uwagę to, że w kole łowieckim od lat praktykowany był zwyczaj, iż jeden z myśliwych dokonywał wpisu za towarzyszącego mu kolegę.

Do innego przekonania doszedł sąd odwoławczy, który stwierdził, że sąd pierwszej instancji błędnie ocenił zachowanie oskarżonego oraz charakter prawny wspomnianej książki. Według Sądu Okręgowego w Zamościu jest ona dokumentem, co wynika z przepisów prawa łowieckiego, które nakładają na myśliwego obowiązek wpisania w „Książce pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym” terminu rozpoczęcia i zakończenia polowania, ilości i gatunku pozyskanej zwierzyny, a także poświadczenia tego własnym podpisem. Jednocześnie zaś rozporządzenie ministra środowiska w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz precyzyjnie określa wzór tej księgi.

Zdaniem Sądu Okręgowego ustawodawca celowo w sposób konkretny i precyzyjny określił obowiązki leżące po stronie polującego indywidualnie. Wobec powyższego znaczenie prawne ma też sama książka ewidencji, tym bardziej że istnieje ustawowy wymóg jej prowadzenia.

Sąd podkreślił, że istniejący w kole łowieckim zwyczaj, iż jeden polujący dokonuje wpisu za innego kolegę na jego prośbę, nie wyłącza odpowiedzialności karnej. Okoliczność ta może mieć jedynie wpływ na analizę stopnia społecznej szkodliwości czynu zarzucanego oskarżonemu.

Sąd Okręgowy uchylił ([b]sygn. II Ka 244/09[/b]) wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania .

Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie oskarżyła myśliwego Dariusza A., o dwukrotne sfałszowanie podpisu kolegi, poprzez wpisywanie i podpisywanie się za niego w „Książce pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym”, czyli o przestępstwo z art. 270 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0AA32357066AFA9E1910BD69E5BCD127?id=74999]kodeksu karnego[/link].

Sąd Rejonowy uniewinnił go, bo przyjął, że czyn ten nie wypełnił znamion przestępstwa. Wspomnianej książki bowiem nie można uznać za dokument w rozumieniu art. 115§ 14 kodeksu karnego. Nie jest z nią związane żadne prawo, a ponadto zawarta w nim treść nie stanowi dowodu prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mających znaczenie prawne. Sąd wziął także pod uwagę to, że w kole łowieckim od lat praktykowany był zwyczaj, iż jeden z myśliwych dokonywał wpisu za towarzyszącego mu kolegę.

Prawo drogowe
Egzamin na prawo jazdy będzie trudniejszy? Jest stanowisko WORD Warszawa
Sądy i trybunały
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Uchwała TK
Prawo w Polsce
Trybunał Konstytucyjny: mniej religii w szkołach jest bezprawne
W sądzie i w urzędzie
Dziedziczenie nieruchomości: prostsze formalności dla nowych właścicieli
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono