Wyższe grzywny i poprawki do przepisów o karze ograniczenia wolności mają sprawić, że sądy będą mniej chętnie skazywały na więzienie. Sejm poprawił kodyfikacje karne w listopadzie 2009 r. Po sześciu miesiącach oczekiwania gruntownie zmienione kodeksy wchodzą w życie.
[srodtytul]Daleko idąca ochrona[/srodtytul]
Już na etapie śledztwa prokurator może od dziś umorzyć sprawę broniącej się wzburzonej czy też wystraszonej ofiary. To prawdziwa rewolucja w przepisach o obronie koniecznej. Do tej pory o odstąpieniu od kary decydował sąd, co oznacza, że zanim nastąpił finał, proces ciągnął się miesiącami, a nawet latami. Koszmar ofiary trwał więc bardzo długo. Teraz będzie szybciej.
– To bardzo dobry pomysł. Nie możemy myśleć tylko o sprawcach. To ofierze należy się ochrona, nawet tak daleko idąca – ocenia Janusz Popielak z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Najsurowsza kara przewidziana dla dziennikarza za pomówienie to od dziś rok więzienia. Przeciętny Kowalski za to samo nie trafi za kratki. Artykuł 212 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B2EF53896F33024234984C6B866B6A44?id=74999]kodeksu karnego[/link] doczekał się zmian, ale kwestia odpowiedzialności z tego paragrafu (§ 2) dla dziennikarzy się nie zmieniła (choć taka propozycja pojawiła się w pierwszej wersji projektu – rząd chciał zrezygnować z kary więzienia).