Rozprawa Piotra Starucha Staruchowicza bez cenzury

?Wnioskiem o kontrolę prasowych nagrań prokurator dał zielone światło do szukania podtekstów politycznych w procesie „Starucha”.

Publikacja: 21.05.2013 08:55

Kolejna rozprawa Piotra Staruchowicza będzie nagrywana również przez sąd.

Kolejna rozprawa Piotra Staruchowicza będzie nagrywana również przez sąd.

Foto: Fotorzepa, Piotr Janowski Piotr Janowski

W Internecie, m.in. na YouTube, krążą filmiki z rozprawy „Starucha", na których prokurator Walerian Janas sprzeciwia się nagrywaniu rozprawy. Jego wystąpienie można zrozumieć jako próbę ocenzurowania relacji prasowych z procesu.

Z politycznym podtekstem

Pierwsza rozprawa Piotra Staruchowicza, lidera kibiców Legii oskarżonego o udział w obrocie amfetaminą, odbyła się 8 maja. Sprawa wywołuje emocje i posądzenia o polityczny podtekst. „Staruch" zasłynął m.in. jako autor antyrządowego hasła: „Donald matole, twój rząd obalą kibole".

Dlatego mecenas Marek Małecki, obrońca „Starucha", wystąpił we własnym imieniu oraz przybyłych na proces dziennikarzy o zgodę na nagrywanie rozprawy.

Przeciwko takiemu wnioskowi zdecydowanie zaprotestował Walerian Janas, prokurator. Mówił, że nagrywanie przez media nie jest standardem w procedurze karnej i praktyce sądowej. Jeżeli sąd widzi taką potrzebę, to powinien zapewnić odpowiednie urządzenie i osobę, która dokona nagrania, aby nie stracił nad nimi kontroli. Bez kontroli sądu „wycinki będą wyrywane z kontekstu, a na drugi dzień będziemy mieli różne relacje przedstawiające sprawę w zależności od punktu widzenia strony relacjonującej w mediach, a sąd tego nie będzie mógł kontrolować".

Na pytanie sędziego ?Marcina Patry o podstawę prawną takiego sprzeciwu prokurator odpowiedział, że to nie jego rola, a sąd powinien sam wyciągnąć wnioski z przepisów. Nic dziwnego, że prokurator ich nie przedstawił. Takich przepisów bowiem nie ma.

Dzięki Internetowi wpadkę prokuratora Janasa mogą oglądać miliony osób

Źrodło: youtube

Artykuły 357–358 kodeksu postępowania karnego stanowią, że sąd może zezwolić przedstawicielom radia, telewizji, filmu i prasy na utrwalanie rozprawy, jeśli interes społeczny za tym przemawia, a nie będzie to utrudniać prowadzenia rozprawy, i ważny interes uczestnika postępowania temu się nie sprzeciwia.

Co więcej, sąd może pozwolić samej stronie, np. oskarżonemu, na nagrywanie (audio) rozprawy. Z tym że sąd może określić warunki, od których uzależnia wydanie zezwolenia.

Rozprawa będzie jawna

Sędzia oddalił wniosek prokuratora. Zapowiedział też, że kolejna rozprawa będzie nagrywana również przez sąd, jeżeli będą możliwości techniczne.

– Sąd może zarządzić własne nagrywanie przebiegu rozprawy, ale nie ma ono nic wspólnego z nagraniami mediów – wskazuje adwokat Mikołaj Pietrzak. – Jawność rozprawy oraz dostęp mediów jest fundamentalną zasadą cywilizowanego procesu.

Co o tym incydencie sądzą inni prawnicy zajmujący się sprawami karnymi i prasowymi?

– Nikt nie twierdzi, że rozprawę można nagrywać na żywioł, ale ograniczenia procedury karnej trzeba widzieć w kontekście konstytucyjnej zasady wolności prasy (art. 14 konstytucji), wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1) i zakazu cenzury prewencyjnej (art. 54 ust. 2 ) – wskazuje Antoni Bojańczyk, adwokat,

Katedra Prawa Karnego UKSW. – Sąd zatem nie może wpływać na to, w jaki sposób materiały z rozprawy zostaną wykorzystane przez dziennikarzy. Ci mają prawo, czego się tak obawia prokurator, przedstawiać sprawę ze swojego punktu widzenia. Muszą tylko pamiętać o zakazie ferowania ocen co do rozstrzygnięcia przed wyrokiem w pierwszej instancji, respektować ochronę wizerunku niektórych uczestników, co reguluje prawo prasowe. Ingerowanie w montaż publikacji byłoby cenzurowaniem sprawozdawczości sądowej – dodaje.

Testowanie sędziego

Sędzia wykazał się ogromnym spokojem i taktem. Zachowaniem prokuratora jestem natomiast zbulwersowany, jego wywody nie miały żadnego oparcia w procedurze – mówi adwokat Grzegorz Kuczyński. – Śmiem twierdzić, że wypowiedź ta powinna zostać poddana ocenie dyscyplinarnej – dodaje.

Nieco inaczej na sprawę patrzy adwokat Jerzy Naumann. Jego zdaniem w procesie sądowym gra się tak daleko, jak sędzia pozwala.

– Na sali sądowej rządzi nie prokurator, nie adwokat, lecz właśnie sędzia. Jeżeli dzieje się inaczej, to nie jest to winą oskarżyciela ani obrońcy, ale sędziego. Bo to on musi umieć poskromić swawolników na sali rozpraw. Nie można mieć pretensji do stron, które testują, na ile mogą sobie pozwolić. Sąd to także pole psychologicznych zmagań. Sędzia może albo uderzyć w stół, albo skarcić dokazującego post factum. W tej sprawie wybrał tę drugą metodę i zastosował ją w sposób wzbudzający podziw. Wątpliwe jest jednak, czy prokurator odebrał lekcję. Należy założyć, że YouTube dopełni dzieła – wyjaśnia

W Internecie, m.in. na YouTube, krążą filmiki z rozprawy „Starucha", na których prokurator Walerian Janas sprzeciwia się nagrywaniu rozprawy. Jego wystąpienie można zrozumieć jako próbę ocenzurowania relacji prasowych z procesu.

Z politycznym podtekstem

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów