Nie ma tygodnia, żebyśmy nie słyszeli o większych lub mniejszych aferach, które ściga prokuratura. Im sprawa poważniejsza, tym dłużej obywatele muszą czekać na jej finał, najpierw w prokuraturze, potem w sądzie. Są jednak sprawy, których policja, prokuratura i sądy prowadzić nie powinny. Kradzież batonika za niecałą złotówkę nie musi uruchamiać machiny postępowania. A tak się niestety dzieje. Podobnie zresztą jak kradzież soku malinowego, paczki żelków czy ryb z własnego stawu.
Arkadiusz K. w 2011 r. ukradł batonik oblany czekoladą. Wartość: 99 gr. Policjanci, którzy go ujęli na gorącym uczynku, sprawdzili dowód mężczyzny, ale nie zorientowali się, że jest ubezwłasnowolniony (chory na schizofrenię). Wniosek o ukaranie trafił do sądu, a ten zaocznie skazał go na 100 zł grzywny. Arkadiusz K. nie zapłacił, więc sąd zamienił mu karę na pięć dni aresztu. Orzeczenie wysłał do sprawcy, a ten się nie odwołał, bo niewiele zrozumiał z pisma, które do niego dotarło. Kilka dni później trafił do więzienia. Po trzech dniach wyszedł na wolność. Pieniądze za ostatnie dwa dni pobytu w areszcie wpłacił za niego dyrektor zakładu karnego, który zorientował się, że mężczyzna jest chory. Mógł złożyć formalnie wniosek o jego zwolnienie, ale trwałoby to dużo dłużej.
Kilka miesięcy zmagań z policją ma też za sobą 52-letnia mieszkanka Podkarpacia. Kobieta ukradła w sklepie sok, a właściwie syrop malinowy – wartość: 2,5 zł. Złapana przez policję, trafiła przed sąd. Nie była w stanie zapłacić 100 zł grzywny, więc trafiła do aresztu.
Tam wyrosła na prawdziwą bohaterkę. – Ja siedzę za „znęty" (znęcanie się nad rodzicami) – zwróciła się do niej współosadzona. – A ty? – Ja za sok malinowy – odpowiedziała kobieta. Współwięźniarki do końca nie wierzyły kobiecie, więc ostrożnie ją omijały.
Inny przykład, zaledwie sprzed dwóch miesięcy. Policjanci z Jasienicy zatrzymali mężczyznę (pijanego), który z drogi S-1 w Bielsku-Białej wyciął ponad 40 m metalowej siatki zabezpieczającej przed wtargnięciem dzikiej zwierzyny na jezdnię. Za taką kradzież może mu grozić nawet pięć lat więzienia. Trwa szacowanie spowodowanych przez niego strat. Policjanci odzyskali skradzione mienie.