Przepis kodeksu karnego o praniu brudnych pieniędzy (art. 299) jest niespójny z definicją tego procederu określoną w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu – uważa Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Problem dostrzegają sędziowie i prokuratorzy.

Komisja proponuje przenieść przepis do ustawy i zmienić brzmienie. Nowy artykuł miałby przewidywać do ośmiu lat więzienia dla tych, którzy wbrew przepisom przyjmują wartości majątkowe, dokonują ich transferu lub konwersji lub przyjmują je w innych okolicz-?nościach, wzbudzających uzasadnione podejrzenie, że stanowią one przedmiot prania pieniędzy. Identycznej karze podlegaliby ci, którzy zostaną złapani na świadczeniu innych usług mających ukryć ich przestępcze pochodzenie lub usługi w zabezpieczeniu przed zajęciem. W wypadku mniejszej wagi sprawca przestępstwa mógłby zostać ukarany grzywną, karą ograniczenia wolności albo trafić do więzienia nawet na dwa lata.

– Zaproponowany przepis jest prostszy i w pełni odpowiada wymogom odpowiedniej definicji ustawowej prania pieniędzy – uważa komisja. Proponuje też nową treść art. 258a kodeksu karnego. Ten dotyczy przepadku korzyści pochodzących z przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Co proponuje KKPK?

Karę do ośmiu lat więzienia dla tych, którzy w stosunku do wartości majątkowych pochodzących chociażby pośrednio z popełnienia czynu zabronionego przez inną osobę, podejmują czynności mogące udaremnić lub utrudnić ich identyfikację.

Treść art. 299 k.k. od dawna budzi spore wątpliwości sędziów. Rok temu sprawa trafiła nawet do Sądu Najwyższego. Ten uznał, że przestępstwo prania brudnych pieniędzy należy traktować szerzej. Za takie uznał ukrycie nieodprowadzania VAT poprzez skupowanie kwitów wagowych i zakładanie firm wydmuszek.