Ustawa o mowie nienawiści. Zastępca Adama Bodnara o ruchu Andrzeja Dudy: przedłożył interes partyjny nad społeczny

Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur odniósł się do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który skierował w trybie kontroli prewencyjnej do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o mowie nienawiści.

Publikacja: 18.04.2025 11:00

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP/Szymon Pulcyn

mat

We swoim wpisie w mediach społecznościowych wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur przypomniał, że tryb kontroli prewencyjnej w myśl Konstytucji jest swego rodzaju bezpiecznikiem. Prezydent i Trybunał Konstytucyjny są ostatnią „szansą”, gdyby parlament chciał uchwalić szkodliwe prawo.

Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości „obecnie skierowanie do TK jest tylko niewysłowionym wetem Prezydenta”, bowiem „od 2017 r. Trybunał przestał być strażnikiem Konstytucji działającym w interesie obywateli – działa bardziej jak hamulcowy rozwoju praw i wolności obywatelskich”.

Dariusz Mazur przypomniał, że zakwestionowana przez prezydenta nowelizacja kodeksu karnego rozszerza katalog tzw. przestępstw z nienawiści o cztery nowe przesłanki: wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną.

„W dobie silnej polaryzacji i wulgaryzacji debaty publicznej potrzebujemy tej nowelizacji bardziej niż kiedykolwiek. Szkoda, że Prezydent przedłożył interes partyjny nad społeczny” - skomentował wiceminister. „Na szczęście historia pokazuje, że ważne procesy można opóźnić, ale nie da się ich powstrzymać” - dodał.

Czytaj więcej

Co z ustawą o mowie nienawiści? Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję

Co zawiera ustawa o mowie nienawiści

Zgodnie z nowelizacją publicznie znieważanie grupy ludności albo konkretnej osoby lub naruszenie nietykalności cielesnej innej osoby z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, bezwyznaniowości, niepełnosprawności, wieku, płci lub orientacji seksualnej, miało podlegać grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat zagrożone było stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej wobec osoby lub grupy osób z powodu takich uprzedzeń. Natomiast do 3 lat za kratami miało grozić osobom publicznie propagującym nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołującym do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych lub ze względu na bezwyznaniowość, niepełnosprawność, wiek, płeć lub orientację seksualną.

Jak informowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, uchwalona ustawa miała modyfikować art. 119 § 1 k.k. (przemoc lub groźba bezprawna z powodu dyskryminacji) i w art. 257 k.k. (napaść z pobudek dyskryminacyjnych), gdzie w miejscu obecnie obowiązującego sformułowania „z powodu jej przynależności” znaleźć miało się określenie „z powodu przynależności”. Usunięcie zaimka „jej” mogło mieć duże znaczenie dla stosowania przepisów. W założeniu autorów pozwoli to na objęcie ochroną nie tylko osób przynależących do grupy szczególnie chronionej lub mającej daną cechę, ale również osób posiadających pewną więź z grupą lub cechą, mimo że same tej cechy nie posiadają. Chodzi np. o osoby wspierające prawa danej mniejszości.

Czytaj więcej

Reforma przepisów o mowie nienawiści. Organizacje społeczne wskazują, co należy poprawić

Dlaczego Andrzej Duda zakwestionował ustawę o mowie nienawiści

Prezydent Andrzej Duda kwestionuje m.in. publicznoprawny tryb ścigania przestępstw tj. z urzędu, co oznacza, że postępowania będą wszczynane nawet wbrew intencjom pokrzywdzonego.

„Biorąc pod uwagę, że nowo wprowadzone przesłanki dyskryminacyjne nie odnoszą się zasadniczo, jak obecnie, do sfery idei, a do sfery biologii, jako cechy bardzo indywidualnej, nie dotykają w takim stopniu interesu publicznego, a dodatkowo są szeroko ocenne” - twierdzi prezydent we wniosku do TK.

Według Andrzeja Dudy, „penalizacja kolejnych przesłanek dyskryminacyjnych – ze względu na jej intensywność, nieokreśloności i publicznoskargowy tryb ścigania”, może być sprzeczna z interesem publicznym i naruszać chronioną przez Konstytucję RP wolność słowa.

We swoim wpisie w mediach społecznościowych wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur przypomniał, że tryb kontroli prewencyjnej w myśl Konstytucji jest swego rodzaju bezpiecznikiem. Prezydent i Trybunał Konstytucyjny są ostatnią „szansą”, gdyby parlament chciał uchwalić szkodliwe prawo.

Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości „obecnie skierowanie do TK jest tylko niewysłowionym wetem Prezydenta”, bowiem „od 2017 r. Trybunał przestał być strażnikiem Konstytucji działającym w interesie obywateli – działa bardziej jak hamulcowy rozwoju praw i wolności obywatelskich”.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr