Powódź 2024. Szaber to kradzież zasługująca na szczególne potępienie

Szabrownictwo nie jest oddzielnym przestępstwem, lecz postacią kradzieży. Za to popełniający je sprawca musi się liczyć nawet z karą do 10 lat więzienia.

Aktualizacja: 17.09.2024 21:56 Publikacja: 17.09.2024 04:30

Lądek-Zdrój (woj. dolnośląskie)

Lądek-Zdrój (woj. dolnośląskie)

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Zmuszeni do ewakuacji mieszkańcy zalanych terenów obawiają się, że pozostawiony przez nich dobytek padnie łupem szabrowników. Choć na razie brak sygnałów od policji o takich incydentach, to w przeszłości, choćby podczas powodzi tysiąclecia z 1997 roku, takie przypadki miały niestety miejsce.

- W 1997 roku sytuacja była inna, bo woda długo się utrzymywała, co sprzyjało szabrownictwu. Dziś, nawet w Głuchołazach, gdzie teraz jestem, woda szybko opadła, ewakuowani mieszkańcy wracają i przez cały czas wszędzie było i jest dużo służb – mówi podkomendant Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Także przedstawiciele KWP we Wrocławiu informują, że incydenty szabrownictwa, które pojawiły się w mediach nie zostały potwierdzone. Policjanci zapewniają, że służby zostały skierowane nawet do odciętych miejscowości takich jak Stronie Śląskie czy Kłodzko, gdzie teraz, po zapewnieniu bezpieczeństwa ludności skupiają się na zabezpieczeniu mienia.

Do 10 lat więzienia za kradzież dobytku powodzian

Z punktu widzenia kodeksu karnego szabrownictwo jest jedną z postaci jakie może przybrać kradzież, a ta zagrożona jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Jednak najczęściej będzie to kradzież z włamaniem, za które grozi minimum rok a najwięcej 10 lat pozbawienia wolności.

- Co prawda nie ma w kodeksie karnym odrębnego przestępstwa w postaci szabrownictwa, ani też nie stanowi ono typu kwalifikowanego przestępstwa kradzieży, które byłby zagrożony jakąś wyższą karą, niż zwykła kradzież lub kradzież w włamaniem, to na pewno charakter tego czynu nie pozostaje bez wpływu na wymiar kary – mówi prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czytaj więcej

Powódź 2024. Jak państwo może pomóc poszkodowanym przez wielką wodę?

Jak zwraca uwagę ekspert okradanie powodzian byłoby okolicznością obciążającą, a więc przestępstwem popełnionym w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.  – W takich przypadkach nie dość, że pokrzywdzony ucierpiałby na skutek samej powodzi, to jeszcze zostałby okradziony z rzeczy, które ocalały. Taki czyn dodatkowo świadczyłby o niegodziwości sprawcy  - tłumaczy prof. Małecki.

Uwzględnienie przez sąd okoliczności obciążających powoduje, że przy wymierzaniu kary czy to za kradzież zwykłą, czy to za kradzież z włamaniem, sąd zastosuje raczej surowszą sankcję, bliżej górnej granicy ustawowego zagrożenia.

Rzeczy porwanych przez wodę nie można po prostu zabrać

Choć wykorzystywanie krytycznego położenia innych osób w celu wzbogacenia się jest wyjątkowo perfidną postacią kradzieży, to zdaniem prof. Małeckiego nie ma potrzeby uregulowania tego typu czynów w sposób szczególny w kodeksie karnym. Tym bardziej, że sytuacje klęsk żywiołowych są sytuacjami ekstremalnymi i dość rzadkimi.  – Byłaby to nadmierna kazuistyka.

Ale to nie wszystko. Prof. Małecki zwraca też uwagę, że rzeczy zabrane przez powódź np. z podwórka i uniesione przez wodę gdzieś dalej, nie tracą swojego właściciela. – Z perspektywy osoby, która chciałaby je zabrać, to nadal jest to cudza rzecz, która podlega zwrotowi właścicielowi. Nie jest to rzecz porzucona czy niczyja. Po prostu nurt rzeki wbrew woli właściciela zabrał te rzeczy i zabranie jej przez inną osobę, również będzie stanowić kradzież – konkluduje ekspert.  

Czytaj więcej

Dolny Śląsk: Runął przepust między dwoma zbiornikami. "Niekontrolowany przepływ"

Zmuszeni do ewakuacji mieszkańcy zalanych terenów obawiają się, że pozostawiony przez nich dobytek padnie łupem szabrowników. Choć na razie brak sygnałów od policji o takich incydentach, to w przeszłości, choćby podczas powodzi tysiąclecia z 1997 roku, takie przypadki miały niestety miejsce.

- W 1997 roku sytuacja była inna, bo woda długo się utrzymywała, co sprzyjało szabrownictwu. Dziś, nawet w Głuchołazach, gdzie teraz jestem, woda szybko opadła, ewakuowani mieszkańcy wracają i przez cały czas wszędzie było i jest dużo służb – mówi podkomendant Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Spadki i darowizny
Jak przepisać mieszkanie na dziecko? Trzy sposoby. Mniej i bardziej kosztowne
Prawo dla Ciebie
Nowy obowiązek dla właścicieli psów i kotów. Znamy szacowany koszt
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw