Ministra ds. równości Katarzyna Kotula w poście na portalu X opublikowała instrukcję samodzielnego przerwania ciąży za pomocą m.in. tabletek mizoprostol. Podała też przy tym link, pod którym można zamówić zestaw do aborcji. Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, uważa że Kotula publicznie popełniła przestępstwo, reklamując nielegalnie leki do zabijana dzieci. Czy według Pana ministra złamała prawo?
Pan Warchoł opowiada bzdury. Po pierwsze jeśli coś jest lekiem to nie służy do zabijania. Po drugie przyznam, że nie znam przestępstwa publicznego reklamowania. Zapewne chodziło o publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa lub pochwalanie przestępstwa. Jednak nie odbieram tej sytuacji w tych kategoriach. Uważam, że tutaj nie ma nawoływania w postaci hasła np. „zróbcie to” lub pochwały dla czynu zabronionego. Zatem moim zdaniem w tej sytuacji nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Czytaj więcej
- Aborcja w Polsce jest dla kobiety legalna, to problem systemowy, a nie indywidualny czy moralny - mówiła w Sejmie minister ds. równości Katarzyna Kotula (Lewica).
A czy nie ma w tym przypadku mowy o pomocnictwie w przerwaniu ciąży?
Gdybyśmy mieli rozmawiać o podżeganiu lub pomocnictwie do usunięcia ciąży, to należy zwrócić uwagę, że pomaga się lub podżega do wykonania tej czynności określoną osobę. Żeby zakwalifikować to jako podżeganie, to należy nakłaniać, namawiać do aborcji konkretną osobę. Podobnie z samym pomocnictwem. Pomocy w dokonaniu aborcji należy udzielać danej osobie, a takiej w tym wypadku nie było.