Sąd Okręgowy w Poznaniu niedawno skazał kobietę, która w maju 2021 r. zabiła swoją trzyletnią córkę Zuzię. Najpierw ją dusiła, a następnie zadała trzy ciosy nożem w okolice serca. Sąd ograniczył matce możliwość wyjścia na przedterminowe zwolnienie zamiast po 25 latach – dopiero po 50.
Zabójca Pawła Adamowicza też został skazany na dożywocie. To jeden z kilkudziesięciu najsurowszych wyroków na sprawców, jakie zapadły w ostatnim czasie. Dane Ministerstwa Sprawiedliwości, do których dotarła „Rz”, nie napawają optymizmem. Rośnie liczba najsurowszych kar wymierzanych przez sądy.
W 2020 r. zapadło 19 kar dożywotniego pozbawienia wolności i 43 kary 25 lat pozbawienia wolności. Rok później kar dożywocia było tyle samo, ale już wyrok 25 lat zapadł 69 razy. Rok 2022 i kolejny wzrost – 23 dożywocia i 72 kary 25 lat pozbawienia wolności.
O powód pytamy prof. Brunona Hołysta, kryminologa.
– Mamy czasy ogromnego niepokoju, wojna toczy się blisko nas. To wszystko ma przełożenie na to, co się dzieje w kraju. Wzrosła liczba tragicznych mordów – mówi.