Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej weszła w życie 1 marca 2018 r. weszła w życie. Znalazł się w niej nowy przepis – art. 55a, który wprowadza karę grzywny lub do trzech lat więzienia za: publiczne i wbrew faktom przypisywanie „Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez Trzecią Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (...), lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Ten przepis doprowadził do tąpnięcia w relacjach z Izraelem, a także USA - przypomina Onet. Żydzi uważają, że to próba ograniczenia dyskusji nad odpowiedzialnością Polaków za Holokaust.
Czytaj też: IPN: prokuratorzy nie chcą wszczynać śledztw
Autorzy zmian w ustawie zastrzegli, że nie popełnia przestępstwa sprawca czynu, którego dopuścił się w działalności artystycznej lub naukowej. Co za tym idzie, odpowiedzialności karnej nie podlegają np. nauczyciel czy historyk, którzy w swojej działalności pokuszą się o obraźliwe stwierdzenia. W przypadku skazania za czyn z art. 55a wyrok jest obligatoryjnie podawany do publicznej wiadomości.
Choć prezydent skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, formalnie ona obowiązuje. Wpłynęło już 81 doniesień na podstawie jej przepisów. Dotyczą publikacji prasowych, filmów oraz zamieszczanych w Internecie treści, zawierających m.in. określenia "polskie obozy koncentracyjne", "polskie obozy śmierci", "polski Holokaust", "polskie getto żydowskie", ale też "getto warszawskie".