Reklama
Rozwiń

Minister krzywdząco ocenia Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego

Minister sprawiedliwości ma nieograniczone prawo dobrać sobie do współpracy fachowców według swego uznania, ale nie powinien bezpodstawnie deprecjonować zastanego składu komisji – uważa profesor zwyczajny Uniwersytetu Śląskiego, sędzia Sądu Apelacyjnego w stanie spoczynku

Aktualizacja: 11.03.2008 08:49 Publikacja: 11.03.2008 01:10

Red

W wywiadzie udzielonym „Polityce” (nr 7 z 16 lutego 2008 r.) minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski wypowiedział się lekceważąco o Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego powstałej za rządów byłego szefa resortu Zbigniewa Ziobry. Stwierdził, że „została powołana w taki sposób, że nie ma możliwości jej odwołania”, choć „nie służy mu do niczego”; są w niej „zacni emerytowani profesorowie”, ale „była powołana na zasadzie sprzeciwu wobec poprzedniej, kierowanej przez prof. Waltosia”, czyli członków dobierano także pod kątem poglądów na prawo, które prof. Ćwiąkalski ma „zupełnie inne niż poprzednik”. Członkowie komisji „są bardzo dobrze wynagradzani, zbierają się rzadko”.

W związku z tą negatywną wypowiedzią wypada krótko wspomnieć o dorobku komisji i aktualnej sytuacji.

Komisja została powołana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza decyzjami z 25 maja 2006 r. W jej skład weszło ośmiu profesorów, w tym siedmiu czynnych zawodowo (z tego trzech przekroczyło wiek emerytalny), oraz dwóch prokuratorów w stanie spoczynku z długoletnią praktyką zawodową, ostatnio w Prokuraturze Krajowej lub apelacyjnej. Przewodniczącym został prof. Andrzej Siemaszko, dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.

Komisja nie powstała „na zasadzie sprzeciwu wobec poprzedniej”, tylko wskutek podania się tej ostatniej do dymisji na znak protestu wobec odwołania jej przewodniczącego prof. Stanisława Waltosia. Do tego odwołania doszło po druzgocącej krytyce resortowego projektu dotyczącego sądów 24-godzinnych bez kontrprojektu, co wskazywało na to, że perspektywa dalszej konstruktywnej współpracy stoi pod znakiem zapytania.

Do składu komisji w 2006 r. weszły osoby, które krytycznie oceniając niektóre rozwiązania zawarte w kodyfikacji karnej z 1997 r., spodziewały się, że tendencje reformatorskie Zbigniewa Ziobry będą sprzyjać wprowadzeniu do prawa karnego materialnego i procesowego potrzebnych i uzasadnionych zmian, m.in. zmierzających usprawnienia procedury karnej i do racjonalnego skorygowania niekiedy zbyt liberalnej polityki karnej.

Działalność komisji polegała głównie na ocenie resortowych projektów ustaw, ale zgłaszano też różne własne propozycje. Członkowie komisji pisali indywidualne oceny i uczestniczyli w posiedzeniach, których liczba była zależna od potrzeb; zwykle odbywały się – zgodnie z przepisami – co najmniej raz w miesiącu, czasem częściej. W dyskusjach na posiedzeniach krzyżowały się różne poglądy, często krytyczne w stosunku do tego, co było zaprojektowane. Opinie komisji prezentowały pogląd większości, choć bywały też opinie jednomyślne. Komisja korzystała często z opinii zleconych ekspertom spoza jej składu oraz z nadesłanych przez różne instytucje. Prace komisji ilustruje bogata dokumentacja znajdująca się w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Jak nieraz bywa w relacjach nauka – władza, resortowe projekty ustaw nierzadko odbiegały od tego, do czego dążyli członkowie komisji i czego oczekiwali, co rodziło protesty.

Po ostatnich wyborach i zmianie ministra sprawiedliwości komisja w jej dotychczasowym składzie nadal pracuje, gdyż kierując się zawsze troską o dobre prawo karne, nie widzi przeszkód do współpracy z nowymi władzami resortu, a poza tym do czasu odwołania ma obowiązek wykonywać swoje zadania. Już w 2008 r. sporządzono opinie w sprawie postulowanego przez Radę Europy ograniczenia karalności zniesławienia prasowego (art. 212 § 2 k.k.) oraz w sprawie zgodności z konstytucją art. 434 § 3 k.p.k. uchylającego zakaz reformationis in peius w przypadkach dobrowolnego poddania się karze (art. 335 i 387 k.p.k.).

Dalszy los obecnego składu komisji leży oczywiście w rękach nowego ministra sprawiedliwości. Ma on nieograniczone prawo dobrać sobie do współpracy ekspertów według swego uznania. W tym miejscu warto może wspomnieć, że o tym prawie zapomniano, montując medialną awanturę w związku z odwołaniem przewodniczącego poprzedniego składu Komisji. Z tego prawa powinien skorzystać nowy minister, podejmując stosowne kroki urzędowe (skład komisji powołuje i odwołuje prezes Rady Ministrów na wniosek ministra sprawiedliwości), a nie bezpodstawnie deprecjonować publicznie dotychczasowy skład komisji w powołanym na wstępie wywiadzie.

W wywiadzie udzielonym „Polityce” (nr 7 z 16 lutego 2008 r.) minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski wypowiedział się lekceważąco o Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego powstałej za rządów byłego szefa resortu Zbigniewa Ziobry. Stwierdził, że „została powołana w taki sposób, że nie ma możliwości jej odwołania”, choć „nie służy mu do niczego”; są w niej „zacni emerytowani profesorowie”, ale „była powołana na zasadzie sprzeciwu wobec poprzedniej, kierowanej przez prof. Waltosia”, czyli członków dobierano także pod kątem poglądów na prawo, które prof. Ćwiąkalski ma „zupełnie inne niż poprzednik”. Członkowie komisji „są bardzo dobrze wynagradzani, zbierają się rzadko”.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Prawo w Polsce
Ruch Adama Bodnara ws. wyborów prezydenckich. Będzie ponowne liczenie głosów
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Zawody prawnicze
Prawnicy ze stolicy rozczarowani po zjeździe adwokatury. „Wstydźcie się”
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców