Równość wobec prawa jest fundamentalną zasadą, która wyznacza kierunek tworzenia i stosowania prawa, prowadząc do obiektywizacji położenia adresatów norm oraz ich zróżnicowanego traktowania tylko ze względu na wyraźne kryteria zgodne aksjologicznie z ideą demokratycznego państwa prawnego. Wobec takiego założenia należy poddać refleksji kodeks karny w zakresie, w którym stanowi o dyrektywach wymiaru kary i ich wzajemnej relacji.
Art. 53 § 1 k.k. obliguje do tego, by kara – wymierzana według uznania sądu w granicach przewidzianych przez ustawę – nie przekraczała dolegliwością stopnia winy, uwzględniała społeczną szkodliwość czynu oraz brała pod uwagę cel wychowawczy i zapobiegawczy, które ma osiągnąć wobec skazanego, a także potrzebę kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Zasadniczym problemem, który powstaje przy analizie tego przepisu, jest kwestia szerokich możliwości interpretacyjnych rangi poszczególnych dyrektyw przy wymiarze kary. Te szerokie możliwości korelują z występowaniem w doktrynie różnych stanowisk co do tego, która z dyrektyw powinna mieć status nadrzędnej. Odmienne poglądy w tej materii rozwijały się niezależnie od zmieniających się przez dziesięciolecia unormowań wymiaru kary, stanowiąc wskazówkę (a właściwie rozbieżne wskazówki) przy ich interpretacji. W uproszczeniu można stwierdzić, że w nauce prezentowane są poglądy o nadrzędności dyrektyw winy i społecznej szkodliwości czynu bądź prewencji indywidualnej, a także reprezentowana jest koncepcja, że sąd, w okolicznościach danej sprawy, samodzielnie decyduje, która dyrektywa jest najbardziej przydatna dla wymiaru kary.
Zaletą art. 53 § 1 k. k. jest precyzyjny nakaz, by wymierzana kara nie przekraczała stopnia winy, co określa górny pułap odpowiedzialności karnej. Jednak sfera uznania, w tym ewentualnych rozbieżności w sposobie karania przy zbliżonych stanach faktycznych, jest nadal znaczna. Przepis bowiem ani nie wyznacza dolnej granicy kary, ani nie określa, czy większą wagę należy przyznać ocenie czynu sprawcy, jego osobowości czy względom społecznego oddziaływania kary (kształtowania świadomości prawnej). Powstać może więc wrażenie, że wysokość kary w ostateczności jest pochodną przypadkowych czynników związanych z indywidualnymi preferencjami podmiotów stosujących prawo. Granice sankcji karnych niewątpliwie bowiem stwarzają duże możliwości wyboru optymalnej kary. W tej sytuacji bardzo łatwo o rozbieżne rozstrzygnięcia karne w zależności od poglądu sądu w kwestii wartości poszczególnych dyrektyw wymiaru kary, jakkolwiek wynikających z najlepszej wiary w podejmowanie właściwej reakcji na przestępstwo.
Dla zilustrowania skali problemu można nawiązać do karalności czynów z art. 178a § 1 i § 2 k.k., najczęściej absorbujących wymiar sprawiedliwości. W praktyce wypracowano pewne nieformalne reguły wyznaczania okresu, na który orzekany jest zakaz prowadzenia pojazdów, w zależności od stanu nietrzeźwości sprawcy. Bardzo dobrze, że spotkały się one z akceptacją. Reguły te obiektywizują sposób karania sprawców tego typu przestępstw, mimo że opierają się w dużej mierze na faktycznym stosowaniu prawa, a nie bezpośrednio na normie prawnej. Bez nich zapewne dochodziłoby do niezrozumiałego zróżnicowania sprawców kierowania pojazdami w stanie nietrzeźwości mimo zbliżonego jej poziomu.