Recydywa, choć średnio popada w nią ok. 40 proc. skazanych, u tych odsiadujących najdłuższe wyroki jest niewielka. Dlaczego? To szczególna kategoria skazanych – twierdzą karniści.
Ćwierć wieku w celi
W ostatnich trzech latach na 113 skazanych na 25 lat więzienia zaledwie ośmiu po wyjściu popełniło kolejne przestępstwo. A więzień odsiadujący dożywocie, który skorzystał z warunkowego przedterminowego zwolnienia po 25 latach do dziś cieszy się wolnością. Czy więzienie tak skutecznie resocjalizuje? Niekoniecznie.
– Więźniowie z najdłuższymi wyrokami rezygnują z popkultury, grypsowania itd. Robią wszystko, by jak najszybciej przystosować się do życia w celi – mówi Paweł Moczydłowski, były szef Służby Więziennej. – To właśnie oni najczęściej próbują dostać się na studia i je skończyć, zdobyć konkretny zawód. Utrzymują kontakty z rodziną i znajomymi, którzy nie skreślili ich ze swojego życia. Wszystko po to, by mieć cel, dostrzec sens i żyć wizją wyjścia na wolność – twierdzi Moczydłowski.
Prof. Stefan Lelental z Uniwersytetu Łódzkiego podaje jeszcze inne powody.
– Kiedy wychodzą na wolność, są o 25 lat starsi i aktywność przestępczą mają już za sobą – tłumaczy.