W 2013 r. po raz pierwszy od kilku lat zmniejszyła się liczba spraw zakończonych aktem oskarżenia, w którym umieszczono (lub do którego dołączono) wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy. Chodzi o tzw. ugodę z prokuratorem zawieraną w trybie art. 335 procedury karnej. Takie dobrodziejstwo wchodzi w grę po spełnieniu konkretnych warunków. Jednym z nich jest uzgodnienie prokuratora z oskarżonym warunków kary.
Na ugodę z prokuratorem mocno stawia minister sprawiedliwości, chcąc poprawić sprawność postępowania. Dzięki niej w ekspresowym tempie kończą się teraz sprawy o drobne kradzieże, wypadki drogowe czy oszustwa na Allegro.
Nie chcą do sądu
Dlaczego więc maleje zainteresowanie ugodą z prokuratorem? Okazuje się, że wcale nie dlatego, że oskarżeni są coraz mniej zainteresowani uniknięciem procesu.
Część prokuratorów twierdzi, że to zalecenia Prokuratury Generalnej sprawiają, że śledczy rzadziej po nią sięgają.
– Spadek wynika z błędnej decyzji prokuratora generalnego nakazującej udział w posiedzeniach w trybie art. 335, mimo że nie ma takiego wymogu w kodeksie postępowania karnego – uważa krakowski prokurator Jacek Skała. I dodaje, że prokuratorzy w takiej sytuacji wolą kierować akty oskarżenia bez takich wniosków, bo wówczas do sądu chodzić nie muszą, o ile sprawa toczy się w trybie uproszczonym.