W wyroku z 13 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że uchwalona 2 kwietnia 2009 r. ustawa, nowelizująca głównie prawo o ruchu drogowym, jest niezgodna z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=44CB7F620ACE10AAFEDEE321EA8D0F1C?id=77990]konstytucją[/link]. Jak czytamy w komunikacie prasowym, powodem takiej decyzji był fakt, że „orzeczenie niezgodności z konstytucją noweli tylko co do zakresu zaskarżenia (bez stwierdzenia nierozerwalnego związku z całą ustawą) spowodowałoby, że naruszenie dopuszczalnej prędkości nie byłoby w ogóle karane”. A ponieważ „przepisy uznane za niekonstytucyjne pozostają w nierozerwalnym związku z całą ustawą”, zdaniem Trybunału „cała nowelizacja nie może wywrzeć skutków prawnych”.
Trudno się z tym nie zgodzić. Brak przepisów pozwalających karać osoby łamiące zasady ruchu drogowego, w szczególności dotyczących prędkości, mógłby spowodować bardzo niebezpieczne konsekwencje, oczywiście pod warunkiem, że dotarłoby to do wiadomości prawdziwych „piratów drogowych”. Dla przeciętnego Kowalskiego nie miałoby to bowiem większego znaczenia, no, może z wyjątkiem tego, że w jego kieszeni pozostałoby więcej pieniędzy, które w takiej sytuacji trafiają na cele mające niewiele wspólnego z bezpieczeństwem na drogach.
[srodtytul]Wyłom[/srodtytul]
Nie o tym jednak chciałem pisać. To na co warto zwrócić uwagę, to fakt, że zdaniem Trybunału „stosowanie wobec tej samej osoby, za ten sam czyn (polegający na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości) sankcji administracyjnej (kary pieniężnej) oraz jednocześnie systemu punktowego karania kierowców jest niezgodne z art. 2 konstytucji. Prowadzi bowiem do ustanowienia sankcji nieracjonalnej i nadmiernie dolegliwej, a tym samym do naruszenia zasady państwa prawnego przez brak proporcjonalności i nadmierny rygoryzm. (…) Zlikwidowane zostały procedury, w jakich następuje naliczanie, w tym także dające możliwość zaprezentowania swoich racji i ochrony interesu ukaranego. Zniesiono jednocześnie tryb wykroczeniowy obowiązujący w tych sprawach. Sądowoadministracyjna kontrola ogranicza się tylko do badania legalności decyzji administracyjnej wymierzającej karę pieniężną za przekroczenie prędkości. Nie stwarza to żadnych możliwości obrony, a nawet przedstawienia własnych racji – wykazania np. działania w stanie wyższej konieczności (przewożenie chorego itp.)”.
Dlaczego zwracam na to uwagę? Ano dlatego, że jest to ewidentny wyłom w dotychczasowej linii orzecznictwa Trybunału, który konsekwentnie stał na stanowisku, że stosowanie kar administracyjnych w miejsce kar o charakterze penalnym nie narusza konstytucji, np. [b]wyrok z 31 marca 2008 r. (sygn. SK 75/06)[/b].