Pijani za kółkiem dostaną też po kieszeni. Będą płacić wysokie nawiązki. Złapani po raz pierwszy – 5 tys. zł, w razie recydywy – 10 tys. zł. Nawiązka powinna zostać orzeczona na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Jeśli sprawca spowoduje wypadek w stanie nietrzeźwości, zapłaci minimum 10 tys. zł. W takiej sytuacji pieniądze dostaną pokrzywdzony lub osoba mu najbliższa.
Sejm zaostrzył w piątek prawo wobec pijanych i niezdyscyplinowanych kierowców. Jeśli ktoś straci prawo jazdy, a mimo to wsiądzie za kierownicę, może nawet na dwa lata trafić do więzienia. Dziś jeszcze kończy się na mandacie 500 zł.
Na tym nie koniec zmian. Kierowca raz złapany na jeździe pod wpływem alkoholu po odzyskaniu uprawnień będzie musiał (za własne pieniądze) wyposażyć pojazd w alkoholową blokadę i tylko autem z zamontowanym urządzeniem będzie mógł jeździć. Blokada uniemożliwi uruchomienie samochodu, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierowcę powietrzu przekracza 0,1 mg alkoholu w 1 dm sześc. Obowiązek wyposażenia pojazdu w blokadę alkoholową będzie mógł stanowić formę wykonywania środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów orzekanego co najmniej po upływie połowy orzeczonego zakazu, a w wypadku dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów – najwcześniej po upływie dziesięciu lat.
Nowela żąda, by wobec sprawcy, który w czasie popełniania przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzekał środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju na czas od lat trzech do 15.
Zaostrzając sankcje dla pijanych kierowców, posłowie rozprawili się też z piratami drogowymi. Ci wszyscy, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym, od ręki stracą prawo jazdy.