Sprawa dotyczyła jednego z protestów przeciwko rozstrzygnięciu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, w którym Trybunał uznał za sprzeczny z przepisami ustawy zasadniczej przepis zezwalający na przerwanie ciąży z powodu wad letalnych płodu. Przejeżdżający samochodem mężczyzna kilkakrotnie użył sygnału dźwiękowego, aby w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla kobiet protestujących w obronie swoich praw.

Policja chciała go ukarać za nadużywanie sygnałów dźwiękowych. Nie zgodził się jednak na to Sąd Rejonowy w Bydgoszczy (sygn. akt III W 382/21). W wyroku z maja tego roku uznał, że zamiarem obwinionego nie było naruszenie przepisów ruchu drogowego regulujących używanie sygnału dźwiękowego, lecz publiczne zamanifestowanie poparcia dla poglądów dotyczących podstawowych praw człowieka chronionych na poziomie konstytucyjnym oraz konwencyjnym, to jest prawa kobiety do decydowania o przerwaniu ciąży w sytuacji wystąpienia wad letalnych płodu.

Sąd podkreślił, że na gruncie opisywanej sprawy nie można analizować zachowania obwinionego, polegającego na używaniu sygnału dźwiękowego w pojeździe, w oderwaniu od szczególnego kontekstu sytuacyjnego. Otóż, działanie kierowcy stanowiło wyraz pokojowego zamanifestowania swoich poglądów na temat aktualnego i budzącego silne emocje w debacie publicznej tematu dotyczącego prawa do przerywania ciąży w sytuacji stwierdzenia wad letalnych płodu. – W świetle powszechnego i masowego charakteru protestów przeciwko rozstrzygnięciu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku, które de facto pozbawia kobiety ich podstawowego prawa do legalnego przerwania ciąży w przypadku stwierdzenia wad letalnych płodu, a tym samym odbiera im prawo do decydowania o własnym losie, oczywiste jest, że uczestnicy protestu z dnia 30 listopada 2020 roku pojawili się na ulicy (...) w B. z zamiarem wyrażenia publicznie swoich poglądów w zasadniczej kwestii ograniczania przez Trybunał Konstytucyjny podstawowych praw kobiet do decydowania w przedmiocie aborcji – stwierdził w uzasadnieniu sędzia Jakub Kościerzyński. Przypomniał jednocześnie, że „wolność wyrażania swoich poglądów jest podstawową wartością warunkującą istnienie państwa prawa i jako ważny element wolności słowa podlega ochronie na poziomie konstytucyjnym (art. 54 ust. 1 Konstytucji RP) i konwencyjnym (art. 10 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności)”.

- Zamiarem obwinionego nie było zatem naruszenie przepisów ruchu drogowego regulujących używanie sygnału dźwiękowego, lecz publiczne zamanifestowanie poparcia dla poglądów dotyczących podstawowych praw człowieka chronionych na poziomie konstytucyjnym oraz konwencyjnym, to jest prawa kobiety do decydowania o przerwaniu ciąży w sytuacji wystąpienia wad letalnych płodu. Tylko taki kontekst pozostaje właściwy do oceny stopnia szkodliwości społecznej czynu dokonanego przez obwinionego. Analizowanie zachowanie obwinionego w oderwaniu od okoliczności towarzyszących użyciu sygnału dźwiękowego stanowiłoby wyraz instrumentalnego stosowania przepisów o charakterze represyjnym w celu ograniczenia prawa obywateli do pokojowego wyrażania swoich poglądów – podsumował sędzia Jakub Kościerzyński.

Czytaj więcej

Sąd: miał prawo trąbić 8 gwiazdek podczas strajku kobiet