Dzieje się tak, mimo że Trybunał Konstytucyjny zdyskwalifikował przepis będący podstawą ich pobierania (sygn. III CZP 125/07). Tak wynika z uchwały Sądu Najwyższego z 7 grudnia 2007 r. Dotyczy ona rozporządzenia ministra infrastruktury z 2003 r. w sprawie wysokości opłat za kartę pojazdu. TK w wyroku z 17 stycznia 2006 r. orzekł, że § 1 tego aktu jest niezgodny z kilkoma przepisami prawa o ruchu drogowym, a także konstytucji. Wprowadził on zawyżone opłaty za wydanie kart pojazdu dla aut sprowadzonych z zagranicy i zarejestrowanych w kraju. Rozporządzenie wykraczało poza zakres upoważnienia ustawowego. Opłata była niewspółmierna do realnych kosztów druku i dystrybucji tych kart i stanowiła rodzaj daniny publicznej. Ta zaś może być wprowadzana tylko w drodze ustawy, a nie przez rozporządzenie.
TK skorzystał w tej sprawie z prawa, które dawał mu art. 190 konstytucji, i wyznaczył na 1 maja 2006 r. datę utraty mocy zakwestionowanego przepisu, inną niż data ogłoszenia jego werdyktu. Dał w ten sposób czas na wydanie przepisów ustalających opłatę za kartę pojazdu w sposób zgodny z konstytucją.
Opłata wynosiła 500 zł. Bogdan S., który 19 stycznia 2006 r. uiścił ją na rzecz starostwa, wystąpił przeciwko niemu do sądu o odszkodowanie w wysokości 425 zł. Jako prawną podstawę tego roszczenia wskazał art. 417
1
§ 1 k.c. mówiący o odpowiedzialności za bezprawie legislacyjne.