Lipcowe dni przynoszą doniesienia policji dotyczące m.in. osób kierujących quadami. W Sarbinowie pod Koszalinem 24-letnia kobieta nie opanowała pojazdu i wjechała do baru, co skończyło się poparzeniem czterech turystów przez rozlany gorący olej. Koło Jasła (woj. podkarpackie) dziesięciolatek jadący szosą quadem zderzył się z fordem. Quad nie był dopuszczony do ruchu, a chłopiec nie mógł oczywiście nim kierować. Tymczasem takie pojazdy są prezentami dla dzieci, można je też kupić w autosalonach i e-sklepach.
– Należy pamiętać, że quad to nie zabawka. Pojazd musi być zarejestrowany, a kierujący musi mieć uprawnienia do kierowania nim – przypominają policjanci z biura prasowego Komendy Głównej Policji.
Quady należą do kategorii „pojazdy samochodowe inne” i – jak podkreśla Ministerstwo Infrastruktury – trzeba je rejestrować. Pojazdy czterokołowe o mocy do 15 kW są homologowane według wymagań technicznych stosowanych do motorowerów lub motocykli trójkołowych.
Homologacji i rejestracji nie podlegają natomiast pojazdy czterokołowe o mocy większej niż 15 kW. – Tego typu pojazdy są produkowane z przeznaczeniem do poruszania się poza drogami publicznymi, np. w terenach górzystych, na łąkach, polach, podczas zawodów sportowych – zastrzega wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz w odpowiedzi na interpelację poselską. To dlatego, że kierowcy quadów narażeni są na duże ryzyko uszkodzenia ciała w razie wypadku. Stanowią też spore zagrożenie dla innych uczestników ruchu, dlatego nie mogą korzystać z dróg publicznych.
Jarmuziewicz podkreśla też, że nie ma oddzielnych przepisów o odpowiedzialności małoletnich za jazdę quadami. Kierowców quadów mogą natomiast kontrolować – oprócz policji – także straże parków narodowych i strażnicy graniczni.