Szykuje się kolejna zmiana [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1E40FC1764034BCFE6BD9E0E4793920F?id=75076/]kodeksu drogowego[/link]. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało projekt, który trafił właśnie do uzgodnień międzyresortowych. Tym razem chce wprowadzić możliwość opłacenia mandatu za pomocą karty płatniczej i wydłużyć czas dla postępowania w razie ujawnienia i zarejestrowania wykroczenia fotoradarem.
Pierwsza z propozycji ma być korzystna dla osób przebywających w Polsce czasowo, czyli cudzoziemców. Jednak nie tylko. Będą mogli z niej skorzystać również polscy niezdyscyplinowani kierowcy.
– Często się zdarza, że zagraniczny kierowca odmawia przyjęcia mandatu tylko dlatego, iż nie ma przy sobie odpowiedniej kwoty w polskiej walucie. Bywa, że funkcjonariusze z drogówki, zamiast patrolować ulice, szukają z kierowcą najbliższego bankomatu, aby ten mógł uiścić mandat. I o ile w dużych miastach nie jest to wielki kłopot, o tyle w małych miejscowościach już całkiem spory – tłumaczy „Rz” Jakub Wencel z krakowskiej drogówki.
Ministerstwo planuje również zniesienie terminu ograniczającego stosowanie postępowania mandatowego w razie stwierdzenia wykroczenia za pomocą fotoradaru. Wiadomo już, że przybywa tych urządzeń na naszych drogach. Niebawem zaś będzie ich jeszcze więcej, ponieważ samorządy coraz częściej inwestują w urządzenia rejestrujące.
Dziś ten termin wynosi miesiąc (30 dni) i często okazuje się, że to zbyt mało, by znaleźć właściciela i ustalić osobę, która kierowała autem tego dnia. W efekcie jeśli policja nie zdąży, musi pisać wniosek o ukaranie i kierować sprawę do sądu. – To bez sensu – uznali autorzy. I przekonują, że bardzo często obciążone i tak ponad granice sądy są angażowane do rozpatrywania spraw, które trafiły przed nie tylko dlatego, że policja w ciągu miesiąca nie zdążyła ustalić danych kierowcy, który przekroczył prędkość. Na tym jednak nie koniec.