Niższe kary, możliwość zapłacenia za przejazd wstecz, gdy kierowcy na trasie skończyły się środki na specjalnym urządzeniu viaBOX, oraz zniesienie opłat za przejazd samochodem osobowym z przyczepą, gdy dopuszczalna masa całkowita zestawu przekracza 3,5 tony – tego oczekiwano od ustawodawcy, gdy zmieniał ustawę o drogach publicznych. Spełnił tylko pierwszy postulat, i to częściowo.
– Kara za brak opłaty za przejazd nadal będzie nieproporcjonalna do naruszenia. Kierowca ciężarówki, który za przejazd jednym odcinkiem drogi nie zapłaci należnej złotówki, narazi się na karę 1500 zł – mówi Tom Rollauer z Zespołu Prawnego Transtica. Dodaje, że tak wysokich kar nie wymierzał nawet cesarz Kaligula, uznawany za najokrutniejszego tyrana.
Znowelizowana ustawa, która wejdzie w życie 2 stycznia 2015 r., przewiduje karę i tak o połowę niższą niż obowiązujące teraz przepisy (3 tys. zł). Dla kierowców samochodów osobowych z przyczepkami wyniesie 500 zł za jazdę bez opłat. Wciąż jednak będziemy jedynym krajem Unii Europejskiej, który każe płacić za przejazdy samochodem osobowym z przyczepą. W innych państwach płacą tylko ci, którzy zawodowo zajmują się transportem.
– Nowelizacja dokonuje kosmetycznych zmian, które mają zamknąć usta zirytowanemu społeczeństwu oraz rzecznikowi praw obywatelskich – uważa Tom Rollauer.
RPO wielokrotnie wskazywał, że wysokość kar jest niekonstytucyjna. Krytykował też to, że kierowcy byli wielokrotnie karani za przejazd jednym odcinkiem drogi krajowej (od jednego węzła do drugiego).