Hulajnogi mogą być bardzo niebezpieczne

Lekarze alarmują: lawinowo przybywa ofiar jazdy na hulajnogach z poważnymi obrażeniami, prawnicy dodają, że taka kraksa może je słono kosztować.

Aktualizacja: 19.08.2019 11:32 Publikacja: 18.08.2019 20:50

Hulajnogi mogą być bardzo niebezpieczne

Foto: Adobe Stock

Do Wojskowego Instytutu Medycznego na Szaserów w Warszawie trafił niedawno nieprzytomny mężczyzna z ciężkim urazem głowy po wypadku na hulajnodze. To do tej pory najpoważniejszy przypadek w mazowieckim centrum urazowym. Na co dzień ofiary elektrycznych hulajnóg przyjeżdżają tu ze skręconymi stawami skokowymi, złamanymi rękami i urazami głowy.

Czytaj także: Jaką drogą podążą elektryczne hulajnogi?

Śmiertelne zagrożenie

– Obrażenia są podobne jak przy wypadkach rowerowych. Najczęściej to rany tłuczone głowy i rany łuków brwiowych – mówi Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. – Może jednak dochodzić do złamań czaszki i krwiaków wewnątrzczaszkowych. Istnieje duże ryzyko złamania podstawy czaszki, które stwarza śmiertelne zagrożenie. Uderzenia o krawężniki, wystające elementy mogą się skończyć śmiercią – dodaje.

– To jeden z najniebezpieczniejszych środków lokomocji. Także dlatego, że Polacy nie nauczyli się jeszcze na nim jeździć – podkreśla prof. Bogdan Koczy, ortopeda i dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, do którego trafiają ranni z całej aglomeracji katowickiej. – Część osób używających hulajnóg do przemieszczania się uważa, że – jak w grze komputerowej – wsiądzie i pojedzie. Tymczasem do jazdy trzeba się przygotować. To pojazd, który przy dużej mocy ma bardzo małe koła. Wystarczy mała nierówność terenu, jakiś kamyk, i hulajnoga gwałtownie hamuje albo zmienia kierunek, a człowiek spada z niej z prędkością 25 km/h – tłumaczy prof. Koczy

Jak rower czy motor?

Obecne przepisy nie nadążają za fenomenem, jakim są tysiące elektrycznych hulajnóg, które można wypożyczyć w największych miastach Polski.

– W praktyce osobę poruszającą się na hulajnodze elektrycznej niekiedy traktuje się jako pieszego, można nawet spotkać się ze stwierdzeniem, że jest to „biegnący pieszy", co jest jednak co najmniej nieprzekonujące – ocenia dr Arkadiusz Turczyn, radca prawny. – Tymczasem z orzecznictwa sądów powszechnych wynika, że ze względu na to, iż elektryczne hulajnogi są wprawiane w ruch za pomocą silnika o określonych parametrach, powinny być traktowane jak motorowery. Użytkownik takiego pojazdu musi się liczyć z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka za wszystkie konsekwencje jazdy na tym urządzeniu.

Zamiast otrzymać odszkodowanie za utratę zdrowia po wypadku na takim pojeździe, przyjdzie mu zapłacić za obrażenia innych użytkowników dróg i chodników czy za zniszczenia samochodów, z którymi się zderzył z własnej winy.

– Osoba po wypadku na e-hulajnodze może dochodzić od producenta lub wypożyczalni odszkodowania czy zadośćuczynienia za doznane obrażenia tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy udowodni wadę lub uszkodzenie sprzętu, które doprowadziło np. do upadku z hulajnogi. Najczęściej będzie jednak tak, że to przedsiębiorca wypożyczający e-hulajnogi będzie miał roszczenie o odszkodowanie do użytkownika za wszelkie uszkodzenia powstałe w czasie tego wypadku – mówi Kamil Osiński, adwokat z EY Law. – Dlatego uważam, że użytkownicy e-hulajnóg powinni mieć co najmniej ubezpieczenie OC, aby nie musieli pokrywać takich kosztów z własnej kieszeni.

Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje właśnie nowelizację prawa o ruchu drogowym, w myśl której hulajnogi jako „urządzenia transportu osobistego" (tzw. UTO) będą taktowane na drodze jak rowery.

– Pytanie jednak, czy jest to właściwy kierunek i czy nadanie takiego statusu będzie w praktyce wystarczające – zastanawia się Kamil Osiński. – Chodzi przede wszystkim o to, że hulajnogi są mniej widoczne od rowerów i bardziej niebezpieczne w użytkowaniu, przez mniejszą zwrotność czy możliwość zatrzymania się lub ominięcia przeszkody. Warto, aby ustawodawca przeanalizował specyfikę jazdy na hulajnodze elektrycznej i przyjął takie regulacje, które zwiększą bezpieczeństwo poruszania się na nich zarówno dla samych użytkowników takich urządzeń, jak i innych uczestników ruchu drogowego.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Michał Burtowy, adwokat z poznańskiej kancelarii adwokacko-mediacyjnej

Warto zauważyć, że wynajmującymi hulajnogi są najczęściej firmy mające siedzibę poza Polską, tak więc w interesie użytkowników takich pojazdów, dochodzących roszczeń odszkodowawczych przed polskimi sądami, byłoby wprowadzenie obowiązku posiadania przez takich przedsiębiorców przedstawicielstwa/oddziału na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Innym rozwiązaniem tego problemu jest też wprowadzenie obowiązku zawierania umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody wywołane w związku z prowadzeniem wynajmu hulajnóg miejskich.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów