Suszu Cannabis sativa, czyli konopi siewnych, z których produkuje się leki zawierające medyczną marihuanę, nie można zamówić już od kilku tygodni. W listopadzie firma, która sprowadza do Polski susz z Kanady, zwolniła do obrotu resztki partii wprowadzonej w pierwszej połowie tego roku. W styczniu skończy się jej data przydatności, więc firma chciała mieć pewność, że na pewno ją sprzeda.
Ponieważ jednak zapotrzebowanie na leki z medyczną marihuaną rośnie, a ostatnio, oprócz neurologów i onkologów, zaczęli ją wypisywać także lekarze zajmujący się leczeniem bólu, zapas szybko się zużył. A kolejna partia nie została jeszcze zwolniona do obrotu na terenie Polski.
Czytaj także: Medyczna marihuana tylko na papierze: chorzy nadal nie mogą leczyć bólu kannabinoidami
– Ostatnią dostawę miałem na początku grudnia. Zrobił się zator, podobnie jak w przypadku pierwszej partii na wiosnę – mówi Jerzy Przystajko, farmaceuta z Opola.
Jak tłumaczy Małgorzata Wagner ze Spectrum Therapeutics, jednej z dwóch firm sprowadzających do Polski susz Cannabis sativa, firma jest w trakcie kolejnej dostawy na teren Polski.