Oba sądy uznały, że Jan K. nie wykazał szpitalowi błędu medycznego ani innych nieprawidłowości w jego leczeniu, związanym z operacyjnym usunięciem rozległego guza jelita grubego.
Odmiennie tylko SA ocenił jego żądanie wywodzone z naruszenia praw pacjenta. W ocenie SA w tym wypadku szpital nie udowodnił udzielenia temu pacjentowi należytej informacji o ewentualnych następstwach zabiegu oraz nie uzyskał od niego zgody na zabieg – zgody należycie uświadomionej.
SA podkreślił jednak, że nie ma adekwatnego związku przyczynowego między tym faktem a wszystkimi następstwami operacji, zarówno w sferze zdrowia fizycznego, jak i psychicznego pacjenta. Wobec rozległego guza zagrażającego zdrowiu i życiu powoda z powodu zamknięcia jelita i spowodowania jego niedrożności operacja była konieczna, a została przeprowadzona prawidłowo. Konieczność kolejnego zabiegu i związane dla pacjenta przykrości, których szczegółów nie będziemy opisywać, mieściły się w ryzyku związanym z tego rodzaju schorzeniem, a nie były wynikiem błędu lekarzy.
Różne roszczenia
Powód nie dał za wygraną i wniósł skargę kasacyjną, ale Sąd Najwyższy nie uwzględnił jego zastrzeżeń.
Wskazał, że roszczenie o zadośćuczynienie będące następstwem naruszenia praw pacjenta, o którym stanowi art. 4 ust. 1 ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz roszczenie o zadośćuczynienie wynikające z art. 445 § 1 kodeksu cywilnego są odrębne i określają zasady odpowiedzialności sprawców za odrębne czyny bezprawne. W jednym przypadku czyn bezprawny polega na zawinionym spowodowaniu uszkodzenia ciała lub wywołaniu rozstroju zdrowia przez wadliwe leczenie, w drugim zaś na naruszeniu prawa pacjenta do informacji, niezależnie od ostatecznej skuteczności przeprowadzonego zabiegu.
– Uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia, stanowiące powikłanie (następstwo powikłania) związane z podjętym leczeniem, nie mogą być co do zasady postrzegane jako następstwo nieudzielenia pacjentowi należytej informacji o tym powikłaniu – podkreśliła w uzasadnieniu sędzia SN Agnieszka Piotrowska.