Na jednym z ostatnich posiedzeń Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłowie spotkali się z nowym prezesem ZUS Zbigniewem Derdziukiem i poprosili go o zbadanie sytuacji kobiet w ciąży i tuż po urodzeniu dziecka, którym ZUS zawiesza świadczenia.
[srodtytul]Bez świadczenia[/srodtytul]
Zgodnie z obowiązującymi przepisami ZUS ma bowiem do tego prawo, gdy nabierze wątpliwości, czy umowa o pracę, która daje podstawę do ubiegania się o wypłatę tego zasiłku, nie została zawarta w celu wyłudzenia świadczeń. Najczęściej ZUS wstrzymuje wypłatę, gdy pracownica spodziewająca się dziecka znajduje zatrudnienie w rodzinnej firmie lub idzie w związku z ciążą na zwolnienie tuż po podpisaniu umowy.
Zdarza się jednak, że ZUS słusznie zawiesza świadczenie. Nierzadko bowiem osoba bez odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia zawodowego nagle zostaje zatrudniona na stanowisku menedżerskim z bardzo wysokim wynagrodzeniem. Poważne wątpliwości ZUS budzi także znaczna podwyżka wynagrodzenia.
[b]Słusznie czy niesłusznie, zawsze jednak wstrzymanie wypłaty zasiłku macierzyńskiego dotyka kobiet w najtrudniejszym dla nich okresie, tuż przed lub po urodzeniu dziecka. Rozwiązaniem problemu mogłaby być zmiana przepisów, tak by ZUS w razie wątpliwości musiał skierować sprawę do sądu i dopiero ten decydowałby o zawieszeniu świadczenia lub konieczności zwrotu niesłusznie wypłaconych pieniędzy. [/b] – Nie można zakładać, że kobiety zatrudniają się w czasie ciąży tylko po to, by wyłudzić z ZUS świadczenie – podkreślił Sławomir Piechota, szef komisji. – Dlatego zastanawiamy się nad przygotowaniem komisyjnego projektu nowelizacji przepisów, który by tę praktykę zmienił. Dużo zależy od analizy, jaką ma przeprowadzić na naszą prośbę ZUS.