Reklama

Prawa pacjenta: Polacy mają problem z leczeniem w krajach UE

Polacy szturmują zagraniczne kliniki okulistyczne, bo operacje zaćmy są tanie i szybkie. Wyjazdy na inne zabiegi utrudniają przepisy o skierowaniach.

Publikacja: 04.12.2014 06:00

Prawa pacjenta: Polacy mają problem z leczeniem w krajach UE

Foto: www.sxc.hu

Wyjazdy na zagraniczne leczenie refundowane na razie nie zrobiły w Polsce kariery. Minister zdrowia i Sejm, nowelizując przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, wprowadzili Polakom wiele barier w dostępie do zagranicznego leczenia.

Fala Ślązaków

- Przez nie właśnie do NFZ wpłynęło tylko 37 wniosków o zwrot kosztów leczenia za granicą. Polacy nie wiedzą też o istniejącej od 15 listopada możliwości leczenia za granicą i nie zachęcają ich do tego lekarze – tłumaczy Krzysztof Łanda z fundacji Watch Healtch Care. Zaznacza, że dużą rolę odegrała tu zniechęcająca do leczenia za granicą propaganda ministra zdrowia. Bał się on tylko o to, by nie nadwerężać budżetu NFZ. Fundusz zwraca bowiem chorym koszty za zagraniczne leczenie.

Żadnej z tych 37 osób NFZ nie zwrócił jeszcze pieniędzy. Ma na to 60 dni od złożenia przez pacjenta dokumentów. – Są podstawy do zwrotów. Wprawdzie pacjenci pojechali na operacje zaćmy bez zgody Funduszu, ale jest to zabieg niewymagający hospitalizacji. W związku z tym wcześniejsza akceptacja NFZ nie jest wymagana – tłumaczy Małgorzata Doros, rzecznik prasowy śląskiego NFZ.

Oprócz pacjentów, którzy złożyli do NFZ wnioski o zwrot kosztów, do składania dokumentów szykują się też inni. W tym wypadku chodzi jednak o operacje zagraniczne, na które pacjent potrzebuje zgody NFZ. Inaczej nie dostanie zwrotu pieniędzy.

Fundacja Porozumienie Pierwszego Czerwca pomaga właśnie rodzicom dziecka potrzebującego korekcji wady serca. Muszą oni złożyć wniosek do dyrektora wojewódzkiego oddziału NFZ. Dokument musi wypełnić lekarz ubezpieczenia zdrowotnego i napisać jeszcze dziecku skierowanie na zabieg.

Reklama
Reklama

Brak lekarzy

Szkopuł w tym, że takim medykiem jest tylko ten posiadający umowę z NFZ lub pracujący w placówce kontraktującej z Funduszem.

– W kraju jest niewielu specjalistów przyjmujących w prywatnych gabinetach i dodatkowo na umowie z NFZ. A na przyjęcie w poradni przyszpitalnej trzeba czekać kilka miesięcy – mówi Piotr Piotrowski, prezes Fundacji Porozumienie Pierwszego Czerwca. Zaznacza, że w porównaniu z dyrektywą polskie przepisy ją wdrażające są dyskryminujące. – Według dyrektywy zasady, na jakich lekarze wystawiają skierowania na leczenie zagraniczne dla pacjenta, powinny być takie jak w kraju jego zamieszkania. Skoro do polskiego szpitala można się dostać ze skierowaniem pochodzącym i z publicznej, i z prywatnej lecznicy, to tak też powinno być w przypadku szpitala zagranicznego – mówi Piotrowski.

Oprócz barier formalnych są też ekonomiczne. Za leczenie i przejazd trzeba najpierw zapłacić z własnych środków. Ślązacy leczą się więc chętnie w bliskich Czechach. Operacje są tam tańsze. Słowacja zaś nie ma zachęcającej oferty dla mieszkańców Podkarpacia.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama