Osoba, która jest sternikiem na jachcie czy prowadzi łódkę motorową musi być trzeźwa. W przeciwnym razie naraża się nie tylko na mandat lub grzywnę nałożoną przez sąd, ale i koszty odholowania łódki do strzeżonego portu. Policja nie ma jednak możliwości zatrzymania prawa jazdy za wykroczenie w ruchu wodnym.
Taka sytuacja spotkała męża jednej z naszych czytelniczek z województwa zachodniopomorskiego.
- Po skończonym pływaniu łódką mąż spożywał alkohol. W pewnym momencie pojawili się policjanci, którzy rzekomo dostali jakieś zgłoszenie. Zbadali męża alkomatem, który nic nie wykazał. Po pewnym czasie postanowili zabrać go na komendę, gdzie dokładniejsze urządzenie wykazało, że miał on 0,21 mg alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi pani Maria.
Mąż czytelniczki trafił jeszcze na badanie krwi. Jednak to co najbardziej dziwi, to fakt, że policjanci zatrzymali mu prawo jazdy do czasu wyjaśnienia sprawy i otrzymania wyników badań krwi.
Tymczasem przepisy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych przewidują karę grzywny za pływanie po łódką, żaglówką czy kajakiem. W przypadku pojazdów mechanicznych (np. motorówka) nietrzeźwy wodniak może też dostać grzywnę, jak i karę aresztu.