Sąd Najwyższy odmawia Bodnarowi ws. protestów wyborczych

Sąd Najwyższy nie będzie przekazywał prokuratorowi generalnemu wszystkich zgłoszonych protestów wyborczych, które spełniają wymogi formalne. SN twierdzi, że prośba Adama Bodnara zdestabilizowałaby prace SN.

Publikacja: 23.06.2025 15:46

Sąd Najwyższy odmawia Bodnarowi ws. protestów wyborczych

Foto: PAP/Radek Pietruszka

dgk

Do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tysięcy protestów wyborczych. Jak informuje PAP, w poniedziałek do godz. 13. SN zarejestrował 10 515 protestów, z czego rozpatrzył 98  - pozostawiono je bez dalszego biegu.  Pracownicy SN mieli alarmować przełożonych, iż zabrakło już teczek do rejestrowania protestów.

Czytaj więcej

Giertych reaguje na słowa Manowskiej. „Nasze protesty ukradli neosędziowie"

I prezes SN: większość protestów to „giertychówki”

Jak ujawniła w Radiu Zet I prezes SN Małgorzata Manowska, 90 proc. protestów to tzw. giertychówki, czyli protesty powielane z jednego wzorca udostępnionego przez posła KO Romana Giertycha. Dodała, że kilka tysięcy z nich nie zostanie zarejestrowanych z powodu wad formalnych. - Indywidualnych protestów jest kilkaset sztuk – powiedziała I prezes SN. Przyznała także, iż nie jest pewne, czy SN zdąży z rozpatrzeniem protestów wyborczych do 2 lipca.

Z kolei rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski wyraził w Radiu Wnet obawę, że masowe składanie protestów może mieć na celu opóźnienie zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Stwierdził przy tym, że 2 lipca to jedynie termin instrukcyjny na rozpatrzenie protestów przez SN, więc jego przekroczenie nie niesie żadnych konsekwencji konstytucyjnych. 

Czytaj więcej

Głosy Trzaskowskiego przypisane Nawrockiemu. „To nie jest jakaś wielka tragedia"
Reklama
Reklama

Prokurator generalny nie zobaczy wszystkich protestów?

Prokurator generalny Adam Bodnar jak dotąd dostał do zaopiniowania 304 protesty i zajął stanowisko w sprawie 147 z nich – podała w poniedziałkowym komunikacie rzeczniczka PG prok. Anna Adamiak.  PG chciałby jednak, aby Sąd Najwyższy przesyłał mu każdy z protestów, które spełniają wymogi formalne.

"Adam Bodnar po stwierdzeniu, że Sąd Najwyższy przesyła jedynie część protestów wyborczych wnoszonych na podstawie art. 321 Kodeksu wyborczego,  zwrócił się do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej o spowodowanie przesyłania Prokuratorowi Generalnemu, jako uczestnikowi postępowania w przedmiocie rozpatrywania protestów wyborczych, wszystkich protestów zarejestrowanych w Sądzie Najwyższym. Ujawniane nieprawidłowości w pracach obwodowych komisji wyborczych, a szczególnie te mogące realizować znamiona przestępstw, obligowały Prokuratora Generalnego do zwrócenia się do Sądu Najwyższego o umożliwienie wyrażenia stanowiska odnośnie do wszystkich protestów wyborczych" - napisała prok. Adamiak.

W nadesłanej odpowiedzi Pierwsza Prezes SN stwierdziła, że przekazanie Prokuratorowi Generalnemu wszystkich przyjętych do rozpoznania protestów wyborczych, spowodowałoby destabilizację pracy Sądu Najwyższego. Wyjaśniła  też, że decyzje o doręczeniu protestów uczestnikom postępowania pozostają w kompetencji przewodniczących składu orzekającego bądź sędziów sprawozdawców.  

Czytaj więcej

Prokurator Generalny: W siedmiu komisjach doszło do zamiany głosów

Sąd Najwyższy liczy na wyrozumiałość

W poniedziałek na stronie SN ukazał się komunikat, w którym podano, że liczba protestów, które wpłynęły, to w  przybliżeniu odpowiednik 2-3 letniego wpływu wszystkich spraw do Sądu Najwyższego.

„Z tego względu, czynności administracyjne związane z rejestracją spraw wymagają nadzwyczajnego zaangażowania wszystkich pracowników Sądu Najwyższego. W pierwszej kolejności wykonywane są czynności związane z rejestracją spraw oraz doręczaniem odpisów protestów wyborczych uczestnikom postępowania, aby zapewnić właściwy jego tok i rozpoznanie spraw w terminie wynikającym z przepisów Kodeksu wyborczego. Do czynności tych oddelegowani zostali także pracownicy na co dzień wykonujący inne obowiązki. W związku z powyższym, w najbliższych dniach kontakt z biurami oraz sekretariatami Izb Sądu Najwyższego może być utrudniony. Liczymy na Państwa zrozumienie dla zaistniałej sytuacji i wynikających z niej utrudnień. Czynione są wszelkie starania, by Sąd Najwyższy jak najszybciej powrócił do normalnego funkcjonowania" - czytamy na stronie SN.

Reklama
Reklama

Do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tysięcy protestów wyborczych. Jak informuje PAP, w poniedziałek do godz. 13. SN zarejestrował 10 515 protestów, z czego rozpatrzył 98  - pozostawiono je bez dalszego biegu.  Pracownicy SN mieli alarmować przełożonych, iż zabrakło już teczek do rejestrowania protestów.

I prezes SN: większość protestów to „giertychówki”

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sądy i trybunały
Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Prawnicy
Prof. Marcin Matczak: Dla mnie to podważalny prezydent
Zawody prawnicze
Rząd zmieni przepisy o zawodach adwokata i radcy. Projekt po wakacjach
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama