Do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tysięcy protestów wyborczych. Jak informuje PAP, w poniedziałek do godz. 13. SN zarejestrował 10 515 protestów, z czego rozpatrzył 98 - pozostawiono je bez dalszego biegu. Pracownicy SN mieli alarmować przełożonych, iż zabrakło już teczek do rejestrowania protestów.
Czytaj więcej
Poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury. T...
I prezes SN: większość protestów to „giertychówki”
Jak ujawniła w Radiu Zet I prezes SN Małgorzata Manowska, 90 proc. protestów to tzw. giertychówki, czyli protesty powielane z jednego wzorca udostępnionego przez posła KO Romana Giertycha. Dodała, że kilka tysięcy z nich nie zostanie zarejestrowanych z powodu wad formalnych. - Indywidualnych protestów jest kilkaset sztuk – powiedziała I prezes SN. Przyznała także, iż nie jest pewne, czy SN zdąży z rozpatrzeniem protestów wyborczych do 2 lipca.
Z kolei rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski wyraził w Radiu Wnet obawę, że masowe składanie protestów może mieć na celu opóźnienie zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Stwierdził przy tym, że 2 lipca to jedynie termin instrukcyjny na rozpatrzenie protestów przez SN, więc jego przekroczenie nie niesie żadnych konsekwencji konstytucyjnych.
Czytaj więcej
I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska przyznała, iż nie jest pewne, czy SN zdąży z rozpat...