Inflacja uderza w kieszenie rodziców i żołądki uczniów. Od zeszłego roku szkolnego podstawówka musi zapewnić uczniom jeden gorący posiłek w ciągu dnia i umożliwić jego spożycie. Korzystanie z posiłku jest dobrowolne i odpłatne. Okazuje się, że jego koszt jest bardzo zróżnicowany. Aż 14 zł płacą rodzice uczniów SP nr 53 w Krakowie, 4,5 zł kosztuje obiad w SP nr 7 w Olsztynie.
Niejasne przepisy ws. szkolnych obiadów
Nie jest do końca jasne, za co mają płacić rodzice. Gdy w szkole jest stołówka i zatrudniono kucharkę, sprawę reguluje art. 106 ust 4 prawa oświatowego: do opłat za posiłki nie wlicza się pensji pracowników ani kosztów utrzymania stołówki. Inaczej może być, gdy szkoła ma catering. Przepisy są niejednoznaczne.
Czytaj więcej
Za bezpieczeństwo dzieci poza placówką oświaty odpowiada rodzic. Kluczowe są granice wieku 7 i 10 lat. Czy polskie prawo określa, ile lat musi mieć uczeń, by sam mógł iść do szkoły i z niej wracać?
Regionalne izby obrachunkowe i Naczelny Sąd Administracyjny stoją na stanowisku, że rodzice powinni ponosić tylko koszt produktów, a niektóre samorządy i resort edukacji i nauki rozumieją przepisy inaczej. W rezultacie w szkołach z cateringiem posiłki są zazwyczaj dużo droższe.
– Koszty przygotowania posiłków dostarczanych uczniom w formie cateringu, ponoszą rodzice – mówi Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy MEiN.