Publiczne przedszkola są bezpłatne tylko w teorii

Zbieranie pieniędzy na wyprawkę czy karty pracy w przedszkolach jest bezprawne.

Publikacja: 18.09.2023 18:24

Publiczne przedszkola są bezpłatne tylko w teorii

Foto: Adobe Stock

Kilkadziesiąt złotych comiesięcznej składki na radę rodziców, drugie tyle na wyprawkę i 150 zł na karty pracy i ćwiczenia. Do tego dochodzi opłata za wyżywienie, a w gminach, w których przedszkole nie jest bezpłatne – dodatkowe opłaty za pobyt dziecka w placówce dłuższy niż pięciogodzinny limit. Tyle płacą rodzice przedszkolaków. Większość z tych kosztów jest niezgodna z prawem.

– Zmuszanie do kupowania książek, kart obserwacji, kart pracy jest nieuprawnionym nakładaniem na rodziców dodatkowych opłat za korzystanie przez ich dzieci z wychowania przedszkolnego. Takie działanie nie ma podstaw prawnych – mówi Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Ministerstwo informuje, że dyrektor przedszkola nie ma upoważnienia do ustanawiania jakichkolwiek obowiązkowych opłat za wykonywanie zadań oświatowo-wychowawczych. Gwarantuje to Konstytucja RP i prawo oświatowe. Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy – Prawo oświatowe organ prowadzący przedszkole, czyli najczęściej gmina, odpowiada za jego działalność.

Czytaj więcej

Rekrutacja do przedszkola nie zawsze przebiega po myśli rodziców

– Zarówno podstawa programowa wychowania przedszkolnego, jak i rozporządzenie w sprawie świadectw, dyplomów państwowych i innych druków szkolnych nie przewidują korzystania w edukacji przedszkolnej z książek, kart pracy czy kart obserwacji dziecka, np. w związku z przygotowaniem diagnozy dojrzałości szkolnej. Wymaganie od rodziców, by zaopatrzyli dziecko w kapcie i chusteczki higieniczne, jest uzasadnione, natomiast oczekiwanie, że dostarczą także np. nożyczki, kredki, plastelinę itd., nie znajduje podstawy prawnej – wyjaśnia Adrianna Całus-Polak.

Pobieranie dodatkowych opłat na zakup tzw. wyprawki jest zatem niezgodne z prawem.

– Edukacja jest bezpłatna, ale skoro jest niedofinansowana, ktoś musi wyłożyć pieniądze. Jeśli nie rząd i nie samorząd, to rodzice. Edukacja przedszkolna to zadanie własne samorządu. Gminy jednak nie mają z czego zapłacić za wszystkie materiały do codziennej pracy z dziećmi. W przedszkolach zużywa się ich naprawdę dużo – mówi Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

Czytaj więcej

Równe prawa, różna ich realizacja. Nie dla wszystkich dzieci przedszkola

Jeśli więc rodzice nie złożą się na nowe farby czy plastelinę, ich dzieci nie będą z nich korzystać. Sięgają więc do kieszeni.

– Dyrektorzy przedszkoli pozostawiają zbieranie środków na tego typu pomoce radzie rodziców. Składki są dobrowolne. Część rodziców ich nie płaci, ale z materiałów korzystają wszystkie dzieci. Czasem budzi to sprzeciw płacących – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Kilkadziesiąt złotych comiesięcznej składki na radę rodziców, drugie tyle na wyprawkę i 150 zł na karty pracy i ćwiczenia. Do tego dochodzi opłata za wyżywienie, a w gminach, w których przedszkole nie jest bezpłatne – dodatkowe opłaty za pobyt dziecka w placówce dłuższy niż pięciogodzinny limit. Tyle płacą rodzice przedszkolaków. Większość z tych kosztów jest niezgodna z prawem.

– Zmuszanie do kupowania książek, kart obserwacji, kart pracy jest nieuprawnionym nakładaniem na rodziców dodatkowych opłat za korzystanie przez ich dzieci z wychowania przedszkolnego. Takie działanie nie ma podstaw prawnych – mówi Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił