Przekonał się o tym kanadyjski rolnik, którego historia dotycząca zawarcia porozumienia w taki właśnie nietypowy sposób niedawno obiegła media. Mężczyzna po zakończeniu negocjacji ze swoim kontrahentem otrzymał od niego umowę w wersji elektronicznej. Rolnik odpowiedział na nią, wysyłając ikonę skierowanego w górę kciuka. W jego mniemaniu potwierdził jedynie jej odebranie. Później chciał wycofać się z całego przedsięwzięcia, co nie spodobało się jego klientowi.
Pozywając rolnika, klient argumentował, że według niego użycie tego konkretnego symbolu oznaczało akceptację przedstawionych warunków. Sąd przyznał mu rację i nakazał rolnikowi zapłatę kilkudziesięciu tysięcy dolarów kary (sygn. akt: QBG-SC-00046-2022).
Czytaj więcej
Przesłanie faktury w formie elektronicznej na adres e-mail klienta płacącego za pośrednictwem aplikacji mobilnej spełnia przesłanki wydania faktury.
Jak przypomina adwokat Wojciech Kulis, partner w Kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, „na gruncie prawa anglosaskiego i polskiego możliwość wykorzystania emotikonów do zawarcia umowy lub wyrażenia innego oświadczenia woli, na przykład odrzucenia oferty, nie budzi wątpliwości teoretycznych”.
Każda umowa to zgodne oświadczenie woli dwóch stron. Może stanowić je każde zachowanie człowieka, wyrażające zamiar wywołania określonego skutku prawnego. Aby jednak doszło do zawarcia transakcji, musi być ono jednoznaczne. I to zagadnienie – jak wskazuje ekspert – stało się właśnie przedmiotem rozważań kanadyjskiego sądu.